Zaczęło się zwyczajnie, od luźnej wymiany zdań o piłce. Ówczesny selekcjoner rozglądał się za nowym asystentem, bo ze sztabu wypadł mu Dariusz Dziekanowski. Nawałka nie miał wtedy wielkiego doświadczenia. Był po zwolnieniu z Wisły Kraków, wcześniej krótko pracował w Zagłębiu Lubin, trzecioligowej Sandecji Nowy Sącz i trochę dłużej w Jagiellonii. Nie miało to jednak znaczenia. Leo Beenhakker szybko wyłapał w Nawałce cechy, które są kluczowe w tym zawodzie.
Trzykrotny mistrz Hiszpanii z Realem Madryt mówił: - Zawsze starałem się otaczać ludźmi, którzy mają coś do powiedzenia i się z tym nie kryją. Adam miał własne opinie. Robił świetną robotę, miał bardzo dobry kontakt z piłkarzami. I widać było, że jest nią pochłonięty. W zawodzie trenera musisz mieć dwie rzeczy: wiedzę techniczną i wiedzę o ludziach, ich charakterach. Adam miał obie, doskonale radził sobie z piłkarzami, umiał do nich dotrzeć. Dlatego można było przypuszczać, że będzie świetnym trenerem - po latach opowiadał w rozmowie z Markiem Wawrzynowskim.
Punkt zwrotny
Dla Nawałki było to przełomowe wydarzenie w karierze. Przez rok jako asystent raczej nie rzucał się w oczy. Zawodnicy wspominali go jako bardzo otwartego człowieka, ale takiego, który nie pcha się przed szereg. Trzymał się w cieniu selekcjonera, swoje jednak wyciągnął z tej lekcji.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zrobił to jak z Niemcami! Kapitalne podanie Grosickiego na treningu kadry
Przed objęciem pierwszej reprezentacji w 2013 roku opowiadał o tamtym doświadczeniu. - Ta praca pozwoliła mi dostrzec umiejętność funkcjonowania w sztabie szkoleniowym. Wcześniej wiele rzeczy wydawało mi się oczywiste. Teraz obraz stał się szerszy, zacząłem wychwytywać więcej szczegółów. Nazwałbym to punktem zwrotnym w mojej karierze. Wtedy spojrzałem na piłkę inaczej - mówił szkoleniowiec.
Nawałka wyćwiczył przede wszystkim umiejętność głębokiego dotarcia do piłkarza. To podpatrzył u Beenhakkera. - W tym Leo był naprawdę dobry. Potrafił dotrzeć do piłkarza głębiej niż inni. Wydawało się, że wszystko jest OK, ale on jeszcze wyłapywał rzeczy, które sprawiały, że zawodnicy dostawali dodatkowego kopa energetycznego. Było to bardzo wartościowe doświadczenie. Od tego momentu moja praca stała się niezwykle efektywna - opowiadał Nawałka.
Bez skrupułów
Później pod tym względem imponował zawodnikom. Potrafił wydobyć z nich potencjał, słynne rezerwy. Tak było między innymi z Robertem Lewandowskim. W reprezentacji snajper Borussii Dortmund tracił moc. Nawałka zdecydował się odebrać opaskę kapitańską Kubie Błaszczykowskiemu i dać ją "Lewemu". Liczył się z tym, że może stracić Kubę na zawsze, ale wiedział, że wspierając w ten sposób Lewandowskiego, zyska dwa razy więcej. Miał rację - stworzył potwora. Lewandowski został królem strzelców eliminacji Euro 2016 i mistrzostw świata 2018. Pomysł zbudowania gry zespołu pod niego był momentem przełomowym tej drużyny.
Umiejętność zarządzania grupą stała się znakiem rozpoznawczym selekcjonera. Trener potrafił uprzeć się na jednego zawodnika i konsekwentnie na niego stawiać. Wie coś o tym Krzysztof Mączyński. Choć gdy "Mąka" obniżył formę, trener nie miał skrupułów - bez mrugnięcia okiem nie wziął go na mundial do Rosji, nie tłumacząc swojej decyzji.
Twarde zasady
I dzięki Nawałce polska reprezentacja w końcu doczekała się wyjścia z grupy na dużym turnieju. Po trzydziestu latach od mundialu w Meksyku z 1986 r. Na Euro 2016 reprezentacja doszła do ćwierćfinału, nie przegrywając żadnego spotkania w turnieju (z Portugalią odpadliśmy po rzutach karnych). Nawałka jako pierwszy selekcjoner w historii polskiej piłki awansował z kadrą na mistrzostwa Europy i świata.
Wtedy już nie stał z boku, tylko rządził. Jego sztab praktycznie nie spał. Wspólne analizy do godziny 4 rano i pobudka trzy godziny później. Selekcjoner miał swoje fanaberie. Piłkarze nie mogli schodzić do szatni idąc, musieli być w truchcie. Przed każdym meczem na Euro trener pił kawę z Sebastianem Milą. Twierdził, że przynosi mu to szczęście. Autokar z drużyną nie miał prawa cofać. Na stołówce miały być tylko okrągłe stoły, a w dniu spotkania zawodnicy mieli obowiązek noszenia białych koszulek.
To raczej mało znaczące rzeczy, ale Nawałka wzniósł reprezentacyjny futbol na wyżyny. Od miejsca w rankingu, z najgorszego (78) do najwyższego w historii (5), po sukcesy na boisku. Po raz pierwszy wygraliśmy z Niemcami, doszliśmy do ćwierćfinału dużego turnieju. A na to wszystko patrzył Leo Beenhakker, który kilka lat wcześniej pociągnął za odpowiedni sznurek.
Liga Narodów. Holandia - Polska. Kamil Glik - kapitan po przejściach
Liga Narodów. Holandia - Polska. Mateusz Klich: Chcę grać w kadrze tak, jak w Leeds Utd