PKO Ekstraklasa. Jagiellonia Białystok przeprasza za incydent z Jakubem Błaszczykowskim

PAP / Artur Reszko / Na zdjęciu: Bartosz Bida z Jagielloni i Jakub Błaszczykowski
PAP / Artur Reszko / Na zdjęciu: Bartosz Bida z Jagielloni i Jakub Błaszczykowski

Po meczu Jagiellonii z Wisłą Kraków (1:1) w PKO Ekstraklasie jeden z fanów wtargnął na boisko, by zrobić zdjęcie z Jakubem Błaszczykowskim. Piłkarza Białej Gwiazdy czeka teraz test na koronawirusa, a Jaga przeprasza za wszelkie niedogodności.

"Po ostatnim gwizdku sędziego meczu pomiędzy Jagiellonią Białystok a Wisłą Kraków (1:1, więcej szczegółów TUTAJ) doszło do incydentu, który nie miał prawa się wydarzyć. Naruszony został art. 54 pkt 1 ppkt 1 ustawy z dnia 29 marca 2009 r. o bezpieczeństwie imprez masowych" - czytamy na oficjalnej stronie klubu z Białegostoku.

Działacze Jagiellonii poinformowali, że klub podjął działania mające na celu zabezpieczenie dowodów naruszenia przepisu ustawy po poniedziałkowym meczu PKO Ekstraklasy, a wyjaśnieniem sprawy zajmują się już uprawnione do tego podmioty.

Jagiellonia przeprosiła też za incydent. "Chcemy przeprosić naszych gości za ten incydent i wszelkie niedogodności, które z niego wynikają" - napisano w komunikacie.

Jakub Błaszczykowski po meczu w Białymstoku nie mógł wrócić z drużyną do Krakowa. Wszystko z powodu wtargnięcia na boisko jednego z kibiców Jagi, który będąc razem z dziećmi chciał zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie z byłym reprezentantem Polski.

Błaszczykowski niestety miał kontakt z fanem futbolu i tym samym został złamany protokół bezpieczeństwa Ekstraklasy. Jeden z liderów Wisły został odizolowany od reszty zespołu i po przyjeździe do Krakowa miał przejść testy na obecność wirusa SARS-CoV-2.

Zobacz:
PKO Ekstraklasa: Jagiellonia - Wisła Kraków. Bogdan Zając niezadowolony. "Była szarpana gra, zabrakło płynności"

ZOBACZ WIDEO: Majdan gratuluje Lewandowskiemu. "Nie jest łatwo wejść na szczyt w dobie Ronaldo, Messiego i Neymara"

Źródło artykułu: