Analitycy badający finanse klubów Premier League obecną sytuację nazwali "głęboko niepokojącą". Choć największe angielskie zespoły osiągnęły rekordowy przychód w wysokości ponad 5 miliardów funtów, to łączne straty w angielskim futbolu wynoszą pół miliarda funtów. To też wpływ epidemii koronawirusa.
Zawieszenie rozgrywek związane jest z brakiem wpływów ze sprzedaży biletów na mecze oraz ograniczeniem wpływów od sponsorów. Kryzys bardziej jest odczuwalny w klubach, które nie mogą liczyć na wsparcie bogatych właścicieli. Są zespoły, które walczą o swoją przyszłość.
Taka sytuacja jest nie tylko w Premier League. Jeszcze większe problemy mają zespoły z The Championship i niższych lig. Tam również analitycy przewidują duże straty, wynoszące około 350 milionów funtów. W dwóch najlepszych angielskich ligach łączne straty klubów mają wynieść prawie miliard funtów.
ZOBACZ WIDEO: Znany specjalista ostro o powrocie kibiców na stadiony. "Może nas czekać ogromny wzrost zachorowań"
- Koronawirus nie jest przyczyną kłopotów finansowych w piłce nożnej. Jest to jedynie przyspieszenie tego, co według naszych danych było bardzo wyraźnie sygnalizowane. To problem występujący w o wiele dłuższym okresie - powiedział Roger Bell z analitycznej firmy Vysyble.
Rozgrywki Premier League mają wrócić 17 czerwca. Zawieszono je w marcu, po tym jak w Anglii zaczęła rozprzestrzeniać się epidemia koronawirusa. Ostatni mecz rozegrano 9 marca.
Czytaj także:
PKO Ekstraklasa. Piast - Górnik: derby Śląska na zero
Transfery. Włoskie media: Michał Karbownik blisko Napoli