Fortuna I liga: Sandecja Nowy Sącz sprawiła lanie GKS-owi Bełchatów. Kompletnie nieudany debiut Marcina Węglewskiego

Zdjęcie okładkowe artykułu: Newspix / Radosław Jóźwiak / Na zdjęciu: piłkarze Sandecji Nowy Sącz
Newspix / Radosław Jóźwiak / Na zdjęciu: piłkarze Sandecji Nowy Sącz
zdjęcie autora artykułu

Marcin Węglewski nie będzie dobrze wspominać debiutu w roli trenera GKS-u Bełchatów. Jego podopieczni przegrali 0:3 z Sandecją Nowy Sącz. Lepsza drużyna zapewniła sobie komplet punktów już przed przerwą.

Sandecja Nowy Sącz przeczekała kilkanaście minut w defensywie zanim przystąpiła do ataku. Kiedy już jednak zdecydowała się na odwiedzenie połowy przeciwnika, była tam zabójczo skuteczna. W 26. minucie podopieczni Tomasza Kafarskiego prowadzili już 2:0 i mieli czego bronić na stadionie przeciwnika.

Pierwszego gola strzelił Mateusz Klichowicz, który zgubił Michała Kołodziejskiego eleganckim przyjęciem piłki, po czym pokonał Pawła Lenarcika. Równie spokojnie zachował się Damian Chmiel, który przed oddaniem uderzenia na 2:0, wymanewrował w polu karnym rozhuśtanego Adriana Małachowskiego. O obu sytuacjach można było powiedzieć, że górę wzięło doświadczenie graczy ofensywnych Sandecji.

W 44. minucie Maciej Małkowski dorzucił gola na 3:0 z rzutu karnego podyktowanego za zagranie ręką Mikołaja Grzelaka i było po zawodach. Przyjezdni zeszli do szatni z pokaźną zaliczką, której wystarczyło pilnować po powrocie na boisko. Trener Tomasz Kafarski mógł cmokać z zachwytu, ponieważ jego drużyna rozegrała spotkanie koncertowo.

ZOBACZ WIDEO: Zrobimy sobie w Polsce "drugie Bergamo"? "We Włoszech wszystko zaczęło się od meczu piłki nożnej!"

GKS również atakował, ale skuteczności mógł pozazdrościć swojemu przeciwnikowi. Wszystkie trzy celne uderzenia Sandecji w pierwszej połowie doprowadziły do zmiany wyniku. Z kolei Brunatni marnowali swoje szanse na odrobienie strat. Najlepsze z nich mieli Przemysław Zdybowicz i Artur Golański. Brunatni powinni dodatkowo podkręcić tempo po przerwie, ale nadal strzelał ślepakami i nie był w stanie dodać pikanterii widowisku.

Brunatni zagrali po raz pierwszy pod wodzą Marcina Węglewskiego, który kilka dni przed wznowieniem rozgrywek zastąpił w roli trenera Artura Derbina. Jego drużyna zaprezentowała się źle i pozostaje niebezpiecznie blisko strefy spadkowej. Z kolei Sandecja awansowała do górnej połowy tabeli.

GKS Bełchatów - Sandecja Nowy Sącz 0:3 (0:3) 0:1 - Mateusz Klichowicz 17' 0:2 - Damian Chmiel 26' 0:3 - Maciej Małkowski (k.) 44'

Składy:

GKS: Paweł Lenarcik - Mikołaj Grzelak, Marcin Grolik, Michał Kołodziejski, Krzysztof Wołkowicz - Adrian Małachowski, Paweł Czajkowski, Marcin Ryszka (58' Artur Golański) - Emile Thiakane, Przemysław Zdybowicz (70' Patryk Winsztal), Bartosz Biel (76' Bartłomiej Bartosiak).

Sandecja: Daniel Bielica - Michal Piter-Bucko, Grzegorz Baran, Marcin Flis - Adrian Danek, Michał Walski (80' Szymon Kuźma), Radosław Kanach (88' Jan Kuźma), Maciej Małkowski - Damian Chmiel, Mariusz Gabrych (72' Kamil Ogorzały), Mateusz Klichowicz.

Żółte kartki: Małachowski, Grolik (GKS) oraz Baran, Kanach, J. Kuźma (Sandecja).

Sędzia: Tomasz Marciniak (Płock).

# Drużyna M Z R P Bramki Pkt
1
34
21
4
9
57:31
67
2
34
19
8
7
64:35
65
3
34
18
6
10
52:35
60
4
34
16
9
9
52:45
57
5
34
14
9
11
49:44
51
6
34
14
8
12
47:34
50
7
34
14
7
13
41:44
49
8
34
13
9
12
36:37
48
9
34
12
11
11
60:53
47
10
34
13
7
14
30:38
46
11
34
12
8
14
49:55
44
12
34
12
8
14
45:49
44
13
34
11
9
14
33:39
42
14
34
9
14
11
41:46
41
15
34
11
7
16
36:45
40
16
34
11
7
16
45:56
40
17
34
8
6
20
46:67
30
18
34
7
5
22
27:57
26

Czytaj także: Rafał Makowski wzmocni Śląsk Wrocław przed nowym sezonem Czytaj także: PKO Ekstraklasa transmitowana w wielu krajach poza granicami Polski

Źródło artykułu: