W ostatnim czasie Arką Gdynia rządziła rodzina Midaków. 75 proc. akcji oficjalnie należało do młodszego z rodu - Dominika, jednak sposób rządzenia klubem w jego wydaniu nie przyniósł mu wielu zwolenników. Pierwszym, który stanowczo zareagował był Wojciech Szczurek. Prezydent Gdyni zdecydował się zakręcić kurek z miejskich pieniędzy, póki sytuacja nie ulegnie zmianie.
Dominik Midak zasłynął m.in. decyzją o zwolnieniu trenera Zbigniewa Smółki na kilka godzin przed derbami z Lechią Gdańsk, o czym poinformował za pomocą swojego konta na Twitterze. Dużo mówiło się też o problemach finansowych, a zespół i tak znajduje się w strefie spadkowej. W tej sytuacji nie wytrzymali kibice, którzy w wulgarny sposób obrażali Midaków.
Dobrej aury wokół siebie nie utrzymuje też Adam Mandziara, który z drobną przerwą jest prezesem od 2014 roku. Co chwila z różnych stron padają zarzuty wobec obecnego prezesa Lechii, za którym stoi większościowy udziałowiec klubu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piłkarz Barcelony po raz drugi zostanie ojcem
Wiedzą powszechną jest to, że w Lechii nie płaci się na czas i z tego tytułu kilku piłkarzy zdecydowało się poinformować o tym władze centralne, po czym stracili miejsce w składzie - teraz w Lechii ich już nie ma, a głośnego wywiadu udzielił w tym temacie Artur Sobiech. Poślizgi z wypłatami miały też negatywny wpływ na porozumienie w sprawie obniżki pensji w obliczu pandemii koronawirusa.
Adam Mandziara, podobnie jak Jarosław Kołakowski to znany agent piłkarski. W przeszłości reprezentował interesy m.in. Jacka Krzynówka, Kamila Kosowskiego, Radosława Kałużnego. Z jednej strony w Gdańsku wciąż mówi się o długach, z drugiej to za jego kadencji do klubu przyszli piłkarze pokroju takich, których wcześniej w Gdańsku oglądano tylko w telewizji. Wielu z nich reprezentował m.in. inny agent, Mariusz Piekarski. Ubiegły sezon w wykonaniu Lechii był najlepszy w historii - zespół zdobył Puchar Polski i zajął 3. miejsce w tabeli, czym wyrównał dwa najlepsze osiągnięcia w całej historii.
Jarosław Kołakowski obecnie w swojej "stajni" ma takich piłkarzy, jak Kamil Glik, Szymon Żurkowski, Jakub Świerczok i Przemysław Płacheta. Jedynym piłkarzem pierwszego zespołu Arki związanym z agencją KFM jest Adam Deja. Co ciekawe Kołakowski, to też agent Omrana Haydary'ego, Afgańczyka reprezentującego Lechię Gdańsk.
W Gdyni na nowe rządy można patrzeć z umiarkowanym optymizmem. Z jednej strony klub opuścili niechciani przez środowisko właściciele większościowi, z drugiej oficjalnie trafia po raz kolejny do rąk syna znanego ojca. Patrząc na CV Michała Kołakowskiego, był on przez ostatnie lata przygotowywany na to stanowisko. Studiował prawo, był przez 5 lat pośrednikiem transakcyjnym uczestnicząc w negocjacjach z zawodnikami i klubami piłkarskimi, był na stażu m.in. w Queens Park Rangers.
Smaczku dodaje fakt, że pierwszy pojedynek agentów rządzących trójmiejską piłką odbędzie się już w najbliższej kolejce. Derby Trójmiasta odbędą się w niedzielę, 31 maja.
Czytaj także:
Jakub Arak nadal w Lechii
Rzeźniczak na dłużej w Wiśle Płock