1 maja portal weszlo.com jako pierwszy poinformował o treningu piłkarzy Arki Gdynia. Zajęcia odbyły się pomimo zakazu. Zawodnicy trenowali w 6-7 osobowych grupach, co wtedy było niezgodne z przepisami. Takie treningi teoretycznie możliwe są dopiero od wtorku, choć pierwsze kluby odbędą je dopiero w środę.
Zawodnicy odpierają jednak zarzuty dotyczące złamania przepisów. - Wiem o tym i całe środowisko wie, że wiele klubów ekstraklasy trenowało dużo wcześniej niż my. Odbyliśmy tę jedną jednostkę i zostaliśmy złapani. Myślę, że ten trening wynikał poniekąd z frustracji sztabu szkoleniowego, który wie, że inne zespoły trenują, a my jak zwykle zaczniemy ostatni i wyjdziemy na tym najgorzej - powiedział Adam Marciniak w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".
Piłkarz Arki dodał, że twardych dowodów nie ma. Z nieoficjalnych informacji krążących w piłkarskim środowisku wynika, że kilka klubów zaczęło treningi dużo wcześniej niż gdynianie. W wywiadzie udzielonym naszemu portalowi mówił o tym też trener Cracovii, Michał Probierz.
- Kiedy jedni mówili o stopniowym powrocie do pracy w grupach, inni już pracowali w grupach. Albo nawet ci sami. Wiem, że niektóre zespoły trenowały, więc się zastanawiam, po co było tę farsę ciągnąć? Od razu można było powiedzieć, żeby każdy robił, jak uważa za stosowne - mówił Probierz (więcej TUTAJ).
Marciniak i jego koledzy oraz sztab szkoleniowy za trening zostali ukarani finansowo. Piłkarz Arki zdradził, że zajęcia odbyły się poza Gdynią, a udział w nich wzięła niemal cała drużyna. Zawodnicy podzieleni byli na kilka grup. - W tamtej chwili trening był dużo przyjemniejszy, bo przez dwa miesiące biegamy tylko po lasach, więc to miła odmiana - dodał Marciniak.
Czytaj także:
PKO Ekstraklasa. Nerwy w Wiśle Kraków i Koronie Kielce. W tych klubach wyniki badań są najbardziej alarmujące
Bundesliga. Wątpliwości w sprawie piłkarza Borussii M'gladbach. Drugi test nie wykazał koronawirusa
ZOBACZ WIDEO: Piłka nożna. Sędziowie mają otrzymać elektroniczne gwizdki. Szymon Marciniak: Trzeba wypracować nowe nawyki