"Afera hejterska" wstrząsnęła Barceloną. Przypomnijmy, że władze klubu podpisały kontrakt z firmą I3 Ventures, która miała prowadzić różne konta w mediach społecznościowych, mające na celu podkopać reputację wybranych osób. W tym "zaszczytnym" gronie znaleźli się między innymi Gerard Pique, Lionel Messi czy Pep Guardiola.
Podczas piątkowego spotkania część dyrektorów zespołu, w tym także wiceprezydent Jordi Cardoner, wezwali prezydenta Josepa Bartomeu, aby ten podał się do dymisji. Doniesienia te potwierdzili dziennikarze "Mundo Deportivo".
To samo źródło podkreśla, że Bartomeu nie chce rezygnować jednak ze stanowiska. Ba, zamierza kandydować także na kolejną kadencję. "Bartomeu starał się udowodnić niewinność swoją" - piszą dziennikarze gazety.
ZOBACZ WIDEO: Polska akademia na Zielonej Wyspie. Mariusz Kukiełka otworzył szkółkę w Irlandii
57-latek nie przejmuje się również kibicami Dumy Katalonii, którzy podczas ostatniego meczu na Camp Nou domagali się jego odejścia. "Bartomeu czuje się silny. Uważa, że najważniejsze są kwestie sportowe i trzeba współpracować z zawodnikami i trenerami" - dodaje "Mundo Deportivo".
Przed Barceloną bardzo ważny tydzień. Mistrzowie Hiszpanii najpierw zagrają w Lidze Mistrzów z SSC Napoli, a następnie czeka ich El Clasico z Realem Madryt.
Zobacz także: Marek Koźmiński: Będę kontynuował to, co robił związek przez ostatnie osiem lat
Zobacz także: Złoty But: weekend snajperów. Sprawdź miejsce Roberta Lewandowskiego