Media raz po razie donoszą, że czas pracy Leo Beenhakkera w Polsce dobiega końca. Tymczasem póki co Holender ma się dobrze i wszystko wskazuje na to, że dopóki nie skończą się eliminacje do Mistrzostw Świata 2010, Beenhakker pozostanie na swym stanowisku.
Tymczasem angielska "The Times" poinformowała, że jedenasty zespół ubiegłego sezonu w lidze RPA, Moroka Swallows, poszukuje w Europie doświadczonego szkoleniowca. Wybór padł na dwóch Holendrów. Kandydatami są właśnie Beenhakker oraz jego rodak Ernie Brands.
Działacze Moroka Swallows są zdecydowanie zawiedzeni postawą zespołu w minionym sezonie. Najpierw zwolnili dotychczasowego szkoleniowca, którym był Brazylijczyk Julio Leal, a następnie rozpoczęli intensywne poszukiwania nowego opiekuna zespołu.
- Nie mogę powiedzieć nic na ten temat, dopóki umowa nie zostanie sfinalizowana. Mogę tylko zdradzić, że nowego trenera oczekujemy u nas już wkrótce. Na naszej liście potencjalnych kandydatów znajduje się kilka nazwisk. Mamy zamiar rozbić bank, by sprowadzić nowego fachowca - mówi Leon Prins, właściciel zespołu.
Beenhakker przebywał miesiąc temu właśnie w Republice Południowej Afryki, wraz z reprezentacją Polski. Polacy rozegrali w kraju, który będzie organizatorem przyszłorocznych Mistrzostw Świata, dwa spotkania. Biało-czerwoni ulegli gospodarzom 0:1 oraz zremisowali 1:1 z Irakiem.
Jeszcze niedawno wielu łączyło nazwisko selekcjonera reprezentacji Polski z Feyenoordem Rotterdam, któremu Beenhakker bezpłatnie doradza. Według doniesień polskich i holenderskich mediów, od lipca miał zostać dyrektorem sportowym "Portowców". Tak się jednak nie stało i póki co, Beenhakker nadal pracuje w Polsce.