Straszne derby w Katowicach. Mocny kandydat do najgorszego meczu sezonu

PAP / Michał Meissner / Na zdjęciu: GKS Katowice
PAP / Michał Meissner / Na zdjęciu: GKS Katowice

To były bardzo nudne derby Górnego Śląska. GKS Katowice bezbramkowo zremisował z Piastem Gliwice w meczu 21. kolejki PKO Ekstraklasy. Emocji nie stwierdzono.

Za takie mecze kluby powinny płacić kibicom jakieś odszkodowanie. Padający śnieg, ujemna temperatura. Jedynym wyjściem, by rozgrzać publiczność jest duża liczba sytuacji, bramek. Niestety w Katowicach tego nie stwierdzono.

Ciężko o gole, gdy nie oddaje się celnych strzałów, a takowe można było policzyć na palcach jednej ręki.

Brawa należą się każdemu, kto nie zasnął w trakcie tego widowiska. GKS Katowice i Piast Gliwice zdobyły w dwóch dotychczasowych wiosennych meczach po sześć punktów (komplet), ale w bezpośrednim starciu nie było widać, że mówimy o drużynach będących w dobrej formie.

Tempo było ślamazarne, zawodnicy mieli problem z prostym przyjęciem piłki, nie mówiąc o jakieś finezyjnej wymianie podań.

Nudy. Przy okazji mocny kandydat do najgorszego meczu sezonu.

ZOBACZ WIDEO: Wykonał sprint przez połowę boiska. Tak pracuje ochroniarz Messiego

W pierwszej połowie jedyny celny strzał oddał Borja Galan z rzutu wolnego (44. minuta). Był on jednak tak lekki, że Frantisek Plach mógł w drugiej ręce trzymać kubek z ciepłą herbatą, a i tak nie miałby większych problemów ze skuteczną interwencją.

Piast miał zdecydowanie lepszą okazję, natomiast Patryk Dziczek z pięciu metrów postanowił strzelić tylko w boczną siatkę. Dość powiedzieć, że nie wzięło się to z jakiegoś finezyjnego i błyskotliwego rozegrania, a po stałym fragmencie i dużym zamieszaniu w polu karnym.

Po przewie było lepiej. - Niewiele lepiej, ale lepiej - cytując klasyka. Poprzeczka była jednak zawieszona tak nisko, że naprawdę nie trzeba było wznosić się na wyżyny, by przebić to, co działo się w pierwszej części spotkania.

Piast oddał parę strzałów z dystansu, jednak niewiele z tego wynikało. W paru sytuacjach zabrakło dobrego ostatniego podania. Choć mimo to goście mogli pokusić się o zwycięstwo, lecz Dawid Kudła błysnął w ostatniej akcji, broniąc piękny strzał Erika Jirki z dystansu. GKS? Tu nie zgadzało się praktycznie nic. Starał się Bartosz Nowak, czasem szarpnął Borja Galan. To właśnie Hiszpan miał najlepszą szansę w końcówce, ale po dobrym podaniu od Adriana Błąda oddał zbyt lekki strzał i nie zaskoczył Placha.

GKS Katowice - Piast Gliwice 0:0

Składy:

GKS: Dawid Kudła - Marcin Wasielewski (89' Konrad Gruszkowski), Alan Czerwiński, Arkadiusz Jędrych, Marten Kuusk, Borja Galan - Adrian Błąd (88' Mateusz Marzec), Mateusz Kowalczyk, Sebastian Milewski (79' Dawid Drachal), Bartosz Nowak - Sebastian Bergier (59' Filip Szymczak).

Piast: Frantisek Plach - Tomas Huk, Miguel Munoz, Jakub Czerwiński, Igor Drapiński - Erik Jirka, Patryk Dziczek, Grzegorz Tomasiewicz (89' Oskar Leśniak), Michał Chrapek, Jorge Felix - Maciej Rosołek (46' Miłosz Szczepański).

Żółte kartki: Dziczek, Munoz (Piast).

Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa).

Komentarze (5)
avatar
Magistro
17.02.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Bezpieczny wynik dla każdego. Pogadali i uzgodnili. 
avatar
Nicky...
16.02.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jak się to g... Ogląda to oczy muszą boleć. 
avatar
siber1
16.02.2025
Zgłoś do moderacji
3
1
Odpowiedz
Kto nakazuje grać mecze w mrozie i na śniegu .Błazny z PZPN 
avatar
Nawróćcie sie
16.02.2025
Zgłoś do moderacji
4
1
Odpowiedz
Może się dogadali 
avatar
Mirosław Niebo
16.02.2025
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Wzajemnie sobie pomogli...a nie jak smrody z Chorzowa.. 
Zgłoś nielegalne treści