Za takie mecze kluby powinny płacić kibicom jakieś odszkodowanie. Padający śnieg, ujemna temperatura. Jedynym wyjściem, by rozgrzać publiczność jest duża liczba sytuacji, bramek. Niestety w Katowicach tego nie stwierdzono.
Ciężko o gole, gdy nie oddaje się celnych strzałów, a takowe można było policzyć na palcach jednej ręki.
Brawa należą się każdemu, kto nie zasnął w trakcie tego widowiska. GKS Katowice i Piast Gliwice zdobyły w dwóch dotychczasowych wiosennych meczach po sześć punktów (komplet), ale w bezpośrednim starciu nie było widać, że mówimy o drużynach będących w dobrej formie.
Tempo było ślamazarne, zawodnicy mieli problem z prostym przyjęciem piłki, nie mówiąc o jakieś finezyjnej wymianie podań.
Nudy. Przy okazji mocny kandydat do najgorszego meczu sezonu.
ZOBACZ WIDEO: Wykonał sprint przez połowę boiska. Tak pracuje ochroniarz Messiego
W pierwszej połowie jedyny celny strzał oddał Borja Galan z rzutu wolnego (44. minuta). Był on jednak tak lekki, że Frantisek Plach mógł w drugiej ręce trzymać kubek z ciepłą herbatą, a i tak nie miałby większych problemów ze skuteczną interwencją.
Piast miał zdecydowanie lepszą okazję, natomiast Patryk Dziczek z pięciu metrów postanowił strzelić tylko w boczną siatkę. Dość powiedzieć, że nie wzięło się to z jakiegoś finezyjnego i błyskotliwego rozegrania, a po stałym fragmencie i dużym zamieszaniu w polu karnym.
Po przewie było lepiej. - Niewiele lepiej, ale lepiej - cytując klasyka. Poprzeczka była jednak zawieszona tak nisko, że naprawdę nie trzeba było wznosić się na wyżyny, by przebić to, co działo się w pierwszej części spotkania.
Piast oddał parę strzałów z dystansu, jednak niewiele z tego wynikało. W paru sytuacjach zabrakło dobrego ostatniego podania. Choć mimo to goście mogli pokusić się o zwycięstwo, lecz Dawid Kudła błysnął w ostatniej akcji, broniąc piękny strzał Erika Jirki z dystansu. GKS? Tu nie zgadzało się praktycznie nic. Starał się Bartosz Nowak, czasem szarpnął Borja Galan. To właśnie Hiszpan miał najlepszą szansę w końcówce, ale po dobrym podaniu od Adriana Błąda oddał zbyt lekki strzał i nie zaskoczył Placha.
GKS Katowice - Piast Gliwice 0:0
Składy:
GKS: Dawid Kudła - Marcin Wasielewski (89' Konrad Gruszkowski), Alan Czerwiński, Arkadiusz Jędrych, Marten Kuusk, Borja Galan - Adrian Błąd (88' Mateusz Marzec), Mateusz Kowalczyk, Sebastian Milewski (79' Dawid Drachal), Bartosz Nowak - Sebastian Bergier (59' Filip Szymczak).
Piast: Frantisek Plach - Tomas Huk, Miguel Munoz, Jakub Czerwiński, Igor Drapiński - Erik Jirka, Patryk Dziczek, Grzegorz Tomasiewicz (89' Oskar Leśniak), Michał Chrapek, Jorge Felix - Maciej Rosołek (46' Miłosz Szczepański).
Żółte kartki: Dziczek, Munoz (Piast).
Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa).