W ostatniej kolejce KGHM Zagłębie Lubin wygrało 1:0 w Białymstoku z Jagiellonią. - Był czas na analizę spotkania. To bardzo ważne, by pokazać dobre i słabe momenty z meczu. My zagraliśmy dobrą piłkę, zrobiliśmy świetny wynik i czekamy na kolejny mecz - powiedział Martin Sevela w rozmowie z Zagłębie Channel.
Teraz lubinian czeka spotkanie w Gdyni. W ostatnim meczu obu zespołów rozegranym w tym mieście, Arka wygrała 3:1. - Analizowałem tamto spotkanie, ale ono jest już historią. Ważne jest patrzeć do przodu, na kolejne spotkanie z Arką Gdynia. Nie będzie nam lekko. Arka ma zarówno dobre, jak i złe strony, ale my chcemy zagrać po prostu dobrze, przede wszystkim strzelić bramkę - podkreślił Sevela.
Maciej Jankowski: Ciężko jest utrzymać zwycięską passę. Zobacz więcej!
W tym sezonie lubinianom lepiej gra się z teoretycznie mocniejszymi zespołami. - Są lepsze drużyny na papierze i one grają więcej piłką, bardziej ofensywnie. Te teoretycznie słabsze, są nastawione na defensywę i walkę. Taki jest ten sport. My musimy się przygotować na to, jaką jakość ma Arka. Przed nami dwa mecze i swoje cele. Jedziemy naładowani emocjami do Gdyni, by zrobić bardzo dobry wynik - zauważył trener KGHM-u Zagłębia.
ZOBACZ WIDEO: Sergiu Hanca kupił dom biednej rodzinie. Zobacz jak mieszkają
Nie wszyscy piłkarze zespołu z Dolnego Śląska będą w piątek do dyspozycji sztabu szkoleniowego. - Mamy problem z bramkarzem, Dominikiem Hładunem, który ma kontuzję. Ponadto do grona kontuzjowanych należą Pakulski, Mazek. Sulić najprawdopodobniej będzie gotowy pomimo problemów z okiem. W jego przypadku decyzję podejmiemy przed meczem - zdradził Martin Sevela.
Stokowiec stanie naprzeciw byłego podopiecznego. Był u niego kapitanem. Zobacz więcej!
Po spotkaniu w Gdyni, KGHM Zagłębie czeka mecz przed własną publicznością z Legią Warszawa. - Moje myślenie jest w stu procentach skierowane na Arkę Gdynia. Później czeka nas długa droga do Lubina i po drodze będzie można zacząć myśleć o Legii. W żadnym meczu nie będzie łatwiej, teraz jednak myślimy o wygranej z Arką - podsumował szkoleniowiec.