- Duże gratulacje za występ dla zawodników. Ale przed nami kolejny mecz, kolejne wyzwania i na tym trzeba się skoncentrować - powiedział Aleksandar Vuković. Banalne, ale jakże prawdziwe. Trener Legii Warszawa doskonale wie, że po takim meczu zawodnik może "odlecieć" i zapłacić za to w kolejnych spotkaniach. Dlatego na konferencji pomeczowej starał się tonować nastroje.
- Na pewno cieszy zwycięstwo i to, że osiągnęliśmy cel, 3 punkty, styl również. Najważniejsze przed meczem było założenie, żeby dołączyć do czołówki, która zaczynała nam uciekać. Trzeba pochwalić zawodników za zachowanie z drugiej połowy. Nie przestaliśmy grać, nie czekaliśmy na koniec meczu - dodał. Vuković wspominał mecz sprzed roku, gdy Legia prowadziła 2:0, miała pełną kontrolę i ostatecznie zremisowała 3:3. "Dopiero czwarta i piąta bramka dały mi spokój. W przerwie nie byłem pewien zwycięstwa". Ale też mówił o ostatnim meczu wygranym przez Wisłę 4:0. "Tamten mecz był dla nas dodatkową motywacją"
- Czy to najprzyjemniejszy moment? Nie, ale jeden z nielicznych meczów, gdzie miałem spokój. W 2. połowie było wiadomo, że nie trzeba się denerwować. Współczuję trenerowi Stolarczykowi. Mam empatię i wiem, że to trudny moment dla trenera. Na pocieszenie jest historia Wisły Płock. Była skazywana na spadek, a po porażce 0:5 w Lubinie potrafiła wygrać 6 kolejnych spotkań. Wisła Kraków też będzie wygrywała. Musimy pamiętać, że my za 7 goli nie dostaniemy 7 punktów i tak samo oni za 7 straconych goli, nie stracą punktów. Życzę Maciejowi Stolarczykowi, żeby wytrwał. Też miałem trudne chwile ale wiara i wytrwałość są najważniejsze. Trzeba wierzyć w to co się robi - stwierdził Vuković, który przecież dopiero zaczyna pracę w zawodzie, a już musiał się zmierzyć z huśtawką nastrojów przy Łazienkowskiej.
ZOBACZ WIDEO: Serie A. Wpadka Juventusu! Tylko remis na boisku beniaminka [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
- Będąc w Legii nie możesz zmienić nastawienia. Powiedziałem to po meczu w Gliwicach: nie przepraszajcie tylko pracujcie. Popadanie w w skrajności prowadzi do problemów. Sztuka polega na jednym stałym podejściu. Pewność siebie i pokora, często nam jednego i drugiego brakuje - zaznaczył.
ZOBACZ: Chwila oddechu dla Dariusza Mioduskiego
"Vuko" nie ukrywa, że powoli zawodnicy realizują jego plan. - Nie mamy żadnego Niemca w składzie ale potrzebujemy niemieckiej mentalności, że będą szanowali rywala i do końca starali się o kolejne bramki. Poszczególni zawodnicy mogą się poczuć pewnie i wykorzystać moment. Z należytą koncentracją podejść do każdego kolejnego treningu. To jedyna droga - dodał trener. I przypomniał, że Legia wygrała dopiero drugi mecz.
ZOBACZ: Legia - Wisła. Minuta po minucie
Z kolei szkoleniowiec Wisły Kraków, Maciej Stolarczyk - co zrozumiałe - nie był zbyt rozmowny. - To trudny dzień dla nas, trudno cokolwiek sensownego powiedzieć. Szybko stracona bramka ustawiła spotkanie. Nasi zawodnicy nie potrafili na to zareagować. Jedyne co pozostaje powiedzieć to "przepraszam", nie wypada nam tak przegrywać - zaznaczył trener "Białej Gwiazdy".