Największym hitem najbliższej serii spotkań będzie starcie Legii Warszawa z Lechem Poznań w stolicy. Mecz będzie można oglądać na otwartym kanale - w TVP 2 i na stronie internetowej sport.tvp.pl. Z tej okazji telewizja publiczna postanowiła przypomnieć ligowy klasyk sprzed... 24 lat.
W mediach społecznościowych TVP Sport opublikowano skrót meczu, który odbył się w Poznaniu. W listopadzie 1995 roku Lech przyjął mistrza kraju i uczestnika grupowej fazy Ligi Mistrzów.
- Myślimy, że Lech wygra. Innej możliwości nie ma - mówili przed telewizyjnymi kamerami miejscowi kibice w... kominiarkach. Zwycięstwo rzeczywiście było blisko. Gospodarze po golu Piotra Prabuckiego w 28. minucie długo prowadzili 1:0. W samej końcówce napastnik Lecha powinien skompletować dublet, ale jego uderzenie z rzutu karnego obronił Maciej Szczęsny.
Niewykorzystana sytuacja zemściła się kilka chwil później, gdy do wyrównania doprowadził Jerzy Podbrożny.
Zobacz skrót spotkania Lech - Legia z 1995 roku:
Podczas meczu Lecha z Legią w listopadzie 1995 roku musiały panować siarczyste mrozy, co widać po sympatykach Kolejorza Kibiców uspokajamy – jeśli nie chcecie ryzykować przeziębienia, sobotni klasyk obejrzycie w TVP 2, aplikacji mobilnej i na https://t.co/guExYnoFs5 #LEGLPO pic.twitter.com/Wx0NmWS2EU
— TVP Sport (@sport_tvppl) October 18, 2019
Podczas listopadowego meczu gospodarzy prowadził Zbigniew Franiak, z kolei trenerem Legii był późniejszy selekcjoner reprezentacji Polski - Paweł Janas. Ostatecznie w sezonie 1995/1996 Legia została wicemistrzem kraju (za Widzewem Łódź), ale awansowała do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Z kolei Lech skończył rozgrywki na siódmym miejscu.
Najbliższy mecz Legii z Lechem odbędzie się już w sobotę, 19 października. Początek spotkania o godz. 17:30.
Czytaj też: PKO Ekstraklasa. TVP pokaże hit 16. kolejki (plan transmisji)
Czytaj też: PKO Ekstraklasa: Legia - Lech. Poznaniacy w najsilniejszym składzie na klasyk
ZOBACZ WIDEO: Eliminacje Euro 2020: Polska - Macedonia Północna. Fatalna nawierzchnia na Stadionie Narodowym. Glik unikał odpowiedzi. "Już raz pan od murawy mnie zrugał"