Korona Kielce co prawda od początku spotkania próbowała grać z Lechią Gdańsk jak równy z równym, jednak z biegiem czasu różnice między zespołami stawały się coraz bardziej widoczne. - Przegraliśmy na wyjeździe z bardzo dobrą drużyną, która zdobyła dwie bramki więcej od nas, wykorzystując dwa nasze błędy. Na analizę za bardzo nie ma czasu, bo gramy już we wtorek. - powiedział Michał Żyro.
- To dobrze dla nas, bo będziemy mogli dalej szlifować to, co trener wpajał nam od tygodnia. Potrzebujemy cierpliwości, chociaż trudno tego oczekiwać w tym momencie od kibiców i całej społeczności Korony Kielce. Na prawdę nam się chce i chcemy walczyć o ten klub. Damy z siebie wszystko. Potrzebujemy treningów i pracy. Cieszymy się z tego, że mecz jest już we wtorek - dodał piłkarz Korony.
Lukas Haraslin się odblokował. Zobacz więcej!
Żyro wszedł na boisko na ostatni kwadrans. - Nie mówmy o mnie, a o drużynie. Budujemy od tygodnia zespół, na indywidualne oceny będzie czas po sezonie - stwierdził piłkarz, którego Mirosław Smyła pochwalił podczas konferencji prasowej. - Pozytyw, to wejście Żyry, który wszedł pod pole karne, zagroził celnym strzałem. Warto było go zobaczyć w końcówce, bo chcemy tworzyć monolit. - mówił trener.
Mecz Lechia - Korona z gatunku pułapka. Zobacz więcej!
Sam piłkarz nie był jednak z siebie zadowolony. - Jest problem ze strzałami. Z ławki łatwiej przeanalizować przeciwnika, ja znalazłem się w sytuacjach, ale mogłem lepiej dograć piłkę. Z każdym meczem nabieramy pewności siebie i będziemy z czasem grać coraz lepiej i się rozumieć. Osobiście podoba mi się pomysł na grę. Cierpliwość to słowo klucz dla całej Korony Kielce - podsumował.
ZOBACZ WIDEO Bundesliga. Bayer Leverkusen wygrywa. Gikiewicz nie uchronił Unionu przed porażką [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]