Pep Guardiola nie zlekceważył przeciwnika. To znaczy, zabrakło paru podstawowych zawodników (wolne otrzymał m.in. Erling Haaland), natomiast nie zmienia to faktu, że Manchester City nawet w takich okolicznościach nie powinien mieć większych problemów w starciu z siódmym zespołem League One (trzeci poziom rozgrywkowy w Anglii).
Zaczęło się jednak sensacyjnie. Genialny strzał z niemal połowy boiska oddał wypożyczony z Tottenhamu Jamie Donley. Piłka odbiła się od poprzeczki, następnie od pleców Stefana Ortegi i gospodarze wyszli na niespodziewane prowadzenie (-----> ZOBACZ).
Aktualni mistrzowie Anglii mieli oczywiście zdecydowaną przewagę, długimi fragmentami spychali trzecioligowca w jego pole karne, jednak nie przekładało się to na konkrety. W pierwszej połowie najbliżej strzelenia gola był Bernardo Silva, ale po jego strzale z bliskiej odległości piłkę z linii bramkowej wybijał Donley, który rozgrywał prawdopodobnie jeden z najlepszych meczów w dotychczasowej karierze.
Tyle tylko, że na koniec nic to nie dało, bo druga połowa należała już do "The Citizens". W 56. minucie wyrównał Abduqodir Husanov. James McAtee strzelił zza pola karnego, piłka przypadkowo odbiła się od reprezentanta Uzbekistanu i wpadła do siatki. Wygraną przyjezdnym zapewnił zaś Kevin De Bruyne. Belg pojawił się na murawie w 72. minucie, po upływie siedmiu cieszył się z gola po cudownej asyście Jacka Grealisha.
W równolegle rozgrywanym spotkaniu Leeds United przegrało z Millwall FC 0:2, a dwie bramki zdobył Femi Azeez.
Wyniki:
Leyton Orient - Manchester City 1:2 (1:0)
1:0 Stefan Ortega (s.) 16'
1:1 Abduqodir Husanov 56'
1:2 Kevin De Bruyne 79'
Leeds United - Millwall FC 0:2 (0:1)
0:1 Femi Azeez 30'
0:2 Femi Azeez 55'
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: FC Barcelona pokazała, jak trenuje Wojciech Szczęsny