Liga Europy. Biliński i Wilczek jak Boniek i Milik. Bez litości dla rodaków

Newspix / Grzegorz Radtke / Na zdjęciu: Kamil Wilczek (z lewej) i Dusan Kuciak (z prawej)
Newspix / Grzegorz Radtke / Na zdjęciu: Kamil Wilczek (z lewej) i Dusan Kuciak (z prawej)

Gole Kamila Bilińskiego i Kamila Wilczka wyrzuciły z Ligi Europy Piasta Gliwice i Lechię Gdańsk. To nie pierwszy taki przypadek, kiedy Polak Polakowi... Wilczkiem i przyczynia się do jego odpadnięcia z europejskich pucharów.

Riga FC Kamila Bilińskiego wyeliminowała mistrza Polski dzięki zasadzie bramek zdobytych na wyjeździe. W Gliwicach Piast pokonał mistrza Łotwy 3:2, ale w rewanżu to gospodarze zwyciężyli 2:1 i przeszli do III rundy, a gola na wagę awansu strzelił właśnie Polak.

Broendby IF Kamila Wilczka też musiał w rewanżu odrabiać straty z Polski (1:2) i zrobił to z nawiązką. Duńczycy po dogrywce ograli Lechię Gdańsk 4:1, a polski napastnik zdobył bramkę na 2:0, dzięki której to biało-zielonej musieli ruszyć do ataku. Drużynę Piotra Stokowca stać było tylko na doprowadzenie do dogrywki, w której stracili dwie bramki.

Boniek zaczął

Biliński i Wilczek nie są oczywiście pierwszymi Polakami, którzy przyczynili się do wyeliminowania polskich klubów z rozgrywek UEFA. Jako pierwszy dokonał tego 37 lat temu Zbigniew Boniek, który z kolegami z Juventusu Turyn przerwał piękny sen, którym żyła Lechia Gdańsk.

ZOBACZ WIDEO: 2. Bundesliga. HSV - Darmstadt: VAR w doliczonym czasie gry i rzut karny! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Czytaj również -> Dariusz Tuzimek: dwie równoległe rzeczywistości

Biało-zieloni jako III-ligowiec sięgnęli po Puchar Polski i awansowali na zaplecze ekstraklasy, a w 1/16 finału Pucharu Zdobywców Pucharów trafili na Bianconerich. To tak jakby dziś w rozgrywkach UEFA Radomiak Radom wylosował np. Barcelonę. Giovanni Trapattoni miał zespół złożony z ówczesnych mistrzów świata z królem strzelców MŚ 1982 Paolo Rossim na czele, Michelem Platinim, który zagrał przeciwko Lechii jako posiadacz Złotej Piłki "France Football" i Bońkiem - jednym z najlepszych cudzoziemców Serie A.

Zbigniew Boniek był wielką gwiazdą Juventusu Turyn w latach 1982-1985
Zbigniew Boniek był wielką gwiazdą Juventusu Turyn w latach 1982-1985

W Turynie Stara Dama rozbiła Lechię 7:0, a Boniek miał bezpośredni udział przy dwóch bramkach. Pierwszy mecz rozstrzygnął sprawę awansu, ale w rewanżu zanosiło się na sensację. Do przerwy było 1:0 dla gości, ale po zmianie stron Lechia wyszła na prowadzenie za sprawą Marka Kowalczyka i Jerzego Kruszczyńskiego. Włosi odrobili straty dopiero w ostatnim kwadransie - najpierw pięknym uderzeniem wyrównał Roberto Tavola, a potem złudzeń rodaków pozbawił Boniek, strzelając na 3:2 dla Juventusu.

Warzycha utarł nosa

Siedem lat później GKS Katowice z Pucharu UEFA wyrzucili Andrzej Buncol i Marek Leśniak z Bayeru Leverkusen. W pierwszym meczu Niemcy wygrali przy Bukowej 2:1, a Buncol strzelił na 2:1. W rewanżu na BayArenie gospodarze rozbili GieKSę 4:0, a bohaterem meczu był Leśniak. Polski napastnik rządził na boisku i zdobył bramkę na 1:0.

Jesienią 1995 roku cała piłkarska Polska śledziła losy Legii Warszawa w Lidze Mistrzów. Zespół Pawła Janasa spisywał się tak dobrze, że awansował do 1/4 finału, ale tam bolesne przebudzenie zapewnił mu Krzysztof Warzycha z Panathinaikosu Ateny, w bramce którego stał z kolei Józef Wandzik. Przy Łazienkowskiej padł bezbramkowy remis, ale w rewanżu snajperski popis dał "Gucio".

Krzysztof Warzycha w meczu Ligi Mistrzów z Legią Warszawa
Krzysztof Warzycha w meczu Ligi Mistrzów z Legią Warszawa

Legendarny dla Koniczynek napastnik zdobył bramki na 1:0 i 2:0, a wynik spotkania na 3:0 ustalił Juan Jose Borrelli. Warzycha utarł nosa wszystkim kibicom i ekspertom w kraju, którzy po rozczarowujących występach w drużynie narodowej nie doceniali jego klasy. Cztery lata później Warzycha pomógł też Panathinaikosowi w wyeliminowaniu z el. Ligi Mistrzów Polonii Warszawa (2:1, 2:2), strzelając gola na 1:0 w rewanżu.

Warzycha jest w Panathinaikosie gwiazdą pierwszej wielkości, a Piotr Reissa pamiętają tylko nieliczni kibice Herthy Berlin, ale wejście do tego klubu "Rejsik" miał kapitalne, bo strzelił po golu w ligowym debiucie i w pierwszym występie w europejskich pucharach. To drugie trafienie pomogło berlińskiej Starej Damie wyelimować z Pucharu UEFA Amikę Wronki.

Czytaj również -> Cracovia, Lechia i Piast straciły szansę na wielką kasę

W pierwszym meczu Hertha wygrała 3:1, a Reiss podwyższył prowadzenie na 3:0. W rewanżu we Wronkach padł remis 1:1 i dalej przeszła Hertha. Przypadek Reissa jest o tyle szczególny, że nie tylko pomógł on wyrzucić z pucharów polski zespół, ale też swój były klub - grał we Wronkach w sezonie 1993/1994.

Olisadebe bez sentymentów

Emmanuel Olisadebe zaistniał w polskiej piłce dzięki Jerzemu Engelowi, który najpierw dał mu szansę w Polonii Warszawa, a następnie doprowadził do jego naturalizacji, dzięki czemu "Oli" pomógł Polsce w awansie do MŚ 2002. Gdy po latach drogi Nigeryjczyka i jego opiekuna się spotkały, napastnik nie miał żadnych sentymentów.

W sezonie 2005/2006 prowadzona przez Engela Wisła Kraków trafiła w el. Ligi Mistrzów na Panathinaikos z Olisadebe w składzie. W pierwszym meczu w Krakowie Biała Gwiazda wygrała 3:1, ale najpierw to goście z Aten prowadzili 1:0 po golu właśnie "Oliego". W rewanżu były już wtedy reprezentant Polski trafił na 2:0, a jego zespół wygrał po dogrywce 4:1, zamykając przed Wisłą drzwi do Ligi Mistrzów.

Po odpadnięciu z Panathinaikosem Wisła wylądowała w Pucharze UEFA, trafiając na Vitorię Guimaraes z Markiem Saganowskim w ataku. W pierwszym wygranym przez swoją drużynę 3:0 spotkaniu Polak gola nie strzelił, ale wywalczył rzut karny, po którym prowadzenie Vitorii dał Cleber, i asystował przy bramce Mario Sergio na 2:0. A w rewanżu "Sagan" postawił kropkę nad "i", zapewniając Vitorii skromne zwycięstwo 1:0.

Zemsta Milika

Z eliminacji Ligi Europy 2012/2012 Śląsk Wrocław brutalnie wyrzucił Hannover 96 z Arturem Sobiechem w składzie. We Wrocławiu Niemcy wygrali 5:3, a polski napastnik zanotował asystę przy piątym golu swojego zespołu. W rewanżu H96 rozgromił ówczesnego mistrza Polski 5:1 i tym razem Sobiech dorzucił do worka dwa gole: na 3:1 i 4:1.

Arkadiusz Milik po golu strzelonym Legii Warszawa
Arkadiusz Milik po golu strzelonym Legii Warszawa

Wreszcie w lutym 2015 roku litości dla Legii Warszawa nie miał Arkadiusz Milik. O ile Sobiech miał udział w wyeliminowaniu Śląska, to Milik wyrzucił Wojskowych z Ligi Europy w zasadzie w pojedynkę. W pierwszym meczu jego efektowny strzał z dystansu dał Ajaksowi Amsterdam zwycięstwo 1:0, a w rewanżu zdobył bramki na 1:0 i 3:0.

Wychowanek Rozwoju Katowice w pewnym sensie zemścił się na Legii. Dokładnie cztery lata wcześniej 17-letni wówczas Milik był przez kilka dni testowany przez Legię, ale w Warszawie zaproponowali mu tylko grę w zespole Młodej Ekstraklasy. Utalentowany nastolatek nie skorzystał z tej propozycji i wybrał ofertę Górnika Zabrze, w którym Adam Nawałka od razu włączył go do kadry pierwszej drużyny.

Komentarze (1)
avatar
Wojtek Góralski
2.08.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Legia zrezygnowala z Milika i Lewandowskiego. Dobrych skautów mają. Zamiast błyszczeć w Europie "wojskowi" mecza się z takimi druzynami jak FC College Europa.