Raków Częstochowa pokonał 1:0 (0:0) na wyjeździe Jagiellonię Białystok w 2. kolejce PKO Ekstraklasy. Tym samym odniósł pierwsze zwycięstwo na najwyższym poziomie rozgrywkowym od ponad 20 lat, a głównym bohaterem był strzelec gola Tomas Petrasek. - Zwycięstwo to zasługa całej drużyny - zaznaczył jednak Czech.
- Jestem bardzo zadowolony z zespołu. Oczywiście to ja strzeliłem tą bramkę, ale przecież otrzymałem perfekcyjne dośrodkowanie od Igora Sapały. Znowu więc dobrze wyćwiczyliśmy stały fragment. Nie ukrywam jednak, że cieszę się, iż to wpadło, bo to był ładny gol. Kiedy przyszedłem do Polski, to oglądałem wiele meczów w telewizji i marzyłem o takich momentach - kontynuował 27-latek.
- Mam nadzieję, że to było naprawdę dobre widowisko. Bardzo ważne słowa padły w przerwie. Niby wiedzieliśmy, że zagraliśmy dobrą połowę, ale to nas nie zadowalało. Chcieliśmy więcej, wygrać i to się udało. Mieliśmy trudniejsze momenty, ale ratował nas Michał Gliwa. Zresztą trudno, by taki zespół jak Jagiellonia nie miał swoich sytuacji, bo to świetny zespół - podkreślił Petrasek.
ZOBACZ WIDEO: 2. Bundesliga: Dramatyczna kontuzja Kamińskiego. VfB Stuttgart pokonał Hannover [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Raków zaczął sezon od falstartu z Koroną Kielce (0:1). Po nim spadła na piłkarzy spora krytyka. - Cieszy, że wróciliśmy na swoje tory. Tamten mecz sporo nas nauczył. Wiedzieliśmy, że teraz musimy z czystymi myślami wyjść na boisko, zostawić na nim serce i zagrać swoje. Nikt z nas nie dostał tego miejsca za darmo, więc trzeba umieć się nim cieszyć i wychodzić pewnym siebie. Udało się. Pokazaliśmy, że jesteśmy w stanie grać bardzo dobrze - cieszył się Petrasek.
Czytaj także: Dawid Szymonowicz uważa, że Raków stać na jeszcze lepszą grę
Kolejnym rywalem częstochowian będzie Cracovia, a później czekają ich pojedynki z Górnikiem Zabrze oraz Lechią Gdańsk. - Mamy nadzieję, że ta wygrana da nam pozytywnego kopa do dalszej pracy i nas napędzi - zakończył czeski stoper.