O geście Dariusza Mioduskiego poinformował "Przegląd Sportowy". "Prezes jest bardzo zdeterminowany, aby po dwuletnich niepowodzeniach zobaczyć przy Łazienkowskiej europejski futbol na wysokim poziomie. Dlatego zgodził się na największe premie w historii tych rozgrywek" - czytamy.
Właściciela klubu do złożenia takiej propozycji miał przekonać dyrektor sportowy Radosław Kucharski. "Przekonywał, że odpowiedni bonus, przy jednoczesnych wpływach z gry w Lidze Europy, dodatkowo zmotywuje zawodników" - pisze "Przegląd Sportowy".
Dotąd najwyższa premia dla legionistów za awans do fazy grupowej Ligi Europy wynosiła 3 mln zł. A więcej piłkarze stołecznego klubu podnieśli z boiska tylko w 2016 roku, kiedy za awans do fazy grupowej Ligi Mistrzów dostali do podziału ok. 8 mln zł.
Czytaj również -> Vuković: Rywale groźni nawet z autu
Mioduski nie będzie nalewał z pustego. Jeśli Legia awansuje do fazy grupowej Ligi Europy, to UEFA wypłaci jej 2,92 mln euro - do piłkarzy trafi zatem ledwie 1/4 tej kwoty.
Czytaj również -> Trener KuPS: Uważać na Carlitosa
By myśleć o zgarnięciu rekordowej premii, piłkarze Legii muszą pokonać jeszcze trzech rywali. Pierwszym z nich w II rundzie kwalifikacji jest KuPS. Pierwszy mecz wicemistrzów Polski z Finami odbędzie się w czwartek o godz. 21:00.
ZOBACZ WIDEO: Robert Lewandowski z planem na kolejne lata. "Chcę szkolić zawodników do gry w wielkich klubach" [cała rozmowa]
Żeby zaistnieć w Europie to trzeba mieć kim grać a nie odpady zbierać i liczyć że może się uda
Polksa piłka k Czytaj całość
Za gooownianą grę jaką prezentują, jeszcze im premię dają !!