Jest szansa by to nie PZPN decydował o losach obu klubów. Wszystko zależy od tego, jak szybko wydadzą werdykt, Trybunał Arbitrażowy przy Polskim Komitecie Olimpijskim w sprawie Widzewa oraz Wojewódzki Sąd Administracyjny w sprawie ŁKS. Rozgrywki rozpoczynają się za niespełna sześć tygodni i do tego czasu, w celu uniknięcia opóźnienia inauguracji sezonu, wszystko ma być już jasne.
Trybunał Arbitrażowy zajmuje się ponownym rozpatrzeniem sprawy udziału Widzewa w aferze korupcyjnej. Przed rokiem, Widzew uniknął degradacji, gdyż Trybunał Arbitrażowy uznał jego czyn korupcyjny za przedawniony. Wyrok trybunału podważył jednak w ubiegłym tygodniu Sąd Najwyższy i sprawa trafiła do ponownego rozpatrzenia.
ŁKS tymczasem nie otrzymał licencji na grę w ekstraklasie. Komisja Odwoławcza ds. Licencji nie przychyliła się pozytywnie także do odwołania od tej decyzji, mimo rzekomych nacisków ze strony władz Polskiego Związku Piłki Nożnej. Łodzianie postanowili się odwołać do Sądu Administracyjnego i aktualnie sprawa apelacji ŁKS jest w toku.
Komisja ds. Nagłych postanowiła, że zawieszone mecze barażowe mogą się w ogóle nie odbyć. Pierwotnie termin ich rozegrania był wyznaczony na 13 i 17 czerwca, a naprzeciw siebie miały stanąć zespoły Cracovii Kraków oraz Korony Kielce. Ciągnące się jednak sprawy łódzkich klubów sprawiły, że nie było wiadomo, kto ma do barażów w końcu przystąpić.
Z tego powodu PZPN zdecydował się zawiesić do odwołania baraże o ekstraklasę. Gra o awans do najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce może zostać całkiem odwołana, jeśli Trybunał Arbitrażowy oraz Sąd Administracyjny nie zdążą z ogłoszeniem wyroku w sprawie łódzkich klubów. Wówczas, oba zespoły zagrają w sezonie 2009/2010 w I lidze.
- Jeżeli rozstrzygnięcie przynależności ligowej Widzewa i ŁKS przeciągałoby się do ostatnich godzin przed dniem rozpoczęcia sezonu 2009/10 i na dodatek za pięć dwunasta okazałoby się, że oba kluby jednak wylądują w I lidze, to rozgrywanie barażu nie ma sensu - mówi wiceprezes PZPN ds. organizacyjnych i finansowych Rudolf Bugdoł.
- W takiej sytuacji, obok Górnika Zabrze, do I ligi spadłby ŁKS. Natomiast z I ligi do ekstraklasy awans, razem z Zagłębiem Lubin, wywalczyłaby trzecia drużyna w tabeli, czyli Korona Kielce, ale to tylko jedno z możliwych rozwiązań - tłumaczy członek Komisji ds. Nagłych PZPN.