Puchar Króla. Leo Messi zignorował dziennikarzy

PAP/EPA / JULIO MUNOZ / Na zdjęciu: Leo Messi
PAP/EPA / JULIO MUNOZ / Na zdjęciu: Leo Messi

Leo Messi nie chciał rozmawiać z dziennikarzami w strefie mieszanej po porażce z Valencią (1:2) w finale Pucharu Króla. Hiszpanie przypominają, że podobnie piłkarz Barcelony zachował się po ostatnim meczu z Liverpoolem (0:4).

[tag=5347]

Lionel Messi[/tag] robił co mógł, jednak w pojedynkę niewiele mógł zdziałać w finale Pucharu Króla. Osamotniony, niemający zbyt wiele wsparcia w kolegach z drużyny Argentyńczyk strzelił gola, ale musiał przełknąć kolejną gorzką pigułkę w ostatnim czasie.
FC Barcelona przegrała finał z Valencią (1:2) co jest dużym rozczarowaniem dla kibiców. Drugim w tym miesiącu, wcześniej fani musieli zmierzyć się z klęską z Liverpoolem, który pokonał Dumę Katalonii aż 4:0 w półfinale Ligi Mistrzów i wyeliminował ją z rozgrywek.

Media: znaczące sceny po meczu z udziałem Messiego. Czytaj więcej--->>>
Po sobotnim spotkaniu w Sewilli Messi nie chciał rozmawiać z dziennikarzami. Argentyńczyk przeszedł przez tzw. strefę mieszaną nie zatrzymując się.

ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Legia straciła swój największy atut. "Nie udało się zamieść problemów pod dywan"

Hiszpańscy dziennikarze przypominają, że tak samo zachował się po wspomnianej porażce z Liverpoolem na Anfield Road, co tylko dowodzi o ogromnej frustracji i rozczarowaniu zawodnika.

Tymczasem w angielskich mediach pojawił się właśnie wywiad z Jamesem Milnerem. Piłkarz The Reds zdradził, że po ich ostatnim meczu na Camp Nou Argentyńczyk miał nazwać Anglika osłem.
- Powiedział mi, że sfaulowałem go dlatego, bo kilka lat temu założył mi "siatkę" na boisku. Nie byłem jednak na niego zły, to wielki piłkarz, zasłużył na to, by móc to powiedzieć - ocenił Milner.

Łzy piłkarzy Valencii po zwycięstwie nad Barceloną. Czytaj więcej--->>>
FC Barcelona zakończyła sezon z wygranym mistrzostwem Hiszpanii, co jest sukcesem, jednak dla drużyny i samego Messiego, który jest jej kapitanem, celem numer jeden było wygranie Ligi Mistrzów.

Na pocieszenie dla 31-latka pozostał triumf w klasyfikacji Złotego Buta.

Źródło artykułu: