Liga Mistrzów 2019: FC Barcelona - Liverpool FC. Zderzenie rozpędzonych

PAP/EPA / ALEJANDRO GARCIA / Na zdjęciu: Lionel Messi (z lewej) i Lucas Tousart (z prawej)
PAP/EPA / ALEJANDRO GARCIA / Na zdjęciu: Lionel Messi (z lewej) i Lucas Tousart (z prawej)

Niepokonani od miesięcy piłkarze FC Barcelona i Liverpool FC rozpoczną dwumecz o awans do finału Ligi Mistrzów na Camp Nou.

Mistrz Hiszpanii rozpocznie hitowy dwumecz z klubem wciąż mającym szansę na mistrzostwo Anglii. FC Barcelona prowadzi w Primera Division z 83 punktami, Liverpool FC jest wiceliderem Premier League z 91 "oczkami". Drużyna z Katalonii jest niepokonana od 23 stycznia i jej bilans od tego dnia do 1 maja to 16 zwycięstw i sześć remisów. Podopieczni Juergena Kloppa jeszcze podbijają stawkę i przystąpią do meczu w Barcelonie po 10 wygranych z rzędu. Pogromcy nie znaleźli od 7 stycznia. W środę może skończyć się passa jednej z rozpędzonych drużyn.

W typowaniach triumfatora Ligi Mistrzów notowania Barcelony i Liverpoolu stoją wyżej niż pozostałej dwójki półfinalistów. Stąd pojawiające się od czasu do czasu hasła, że to "przedwczesny finał". Na zderzenie klubów w tak dalekiej fazie pucharu trzeba było czekać 17 lat, a po raz ostatni w Lidze Mistrzów grały ze sobą w 2007 roku. Także wtedy ich dwumecz rozpoczynał się na Camp Nou i odniesione tam zwycięstwo 2:1 dało awans The Reds. Prowadziła drużyna z Katalonii, tyle że wynik odwrócili później Craig Bellamy i John Arne Riise.

Czytaj także: Najlepsze kluby grają o finał. Tak wygląda plan transmisji

FC Barcelona gościła piłkarzy z Liverpoolu cztery razy i to jeden z nielicznych europejskich mocarzy, którego nie pokonała u siebie. Do tak silnej twierdzy jak obecnie The Reds jeszcze nie wchodzili. Barca nie przegrała 31 poprzednich meczów u siebie w Lidze Mistrzów i pobiła rekord Bayernu Monachium z przełomu wieków. Od 2013 roku nielicznym klubom udało się wywalczyć na Camp Nou satysfakcjonujący dla siebie wynik, ale podbić tego miejsca nie udało się żadnemu.

ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Dla kogo Puchar Polski? "Zazdroszczę im otoczki PGE Narodowego"

Liverpool FC po nerwowej dla siebie fazie grupowej poprawia wiosną bilans w meczach wyjazdowych. Wygrał na stadionie Bayernu, zwyciężył w Porto. Jego menedżer Juergen Klopp cieszył się na samą myśl o pierwszym w karierze spotkaniu z Barceloną już od momentu awansu do półfinału.

- Wiele drużyn przyjeżdżało na Camp Nou z planem na dobry wynik, który szybko się rozsypał. Nie mogę być bardziej podekscytowany niż w momencie, kiedy mam za przeciwnika Barcelonę. Mam nadzieję, że przekażę te emocje moim piłkarzom - mówi Klopp. - Spośród piłkarzy, których widziałem na własne oczy, powiedziałbym, że Messi jest numerem jeden. Przed sezonem stwierdził, że chce przywrócić trofeum do Barcelony i to brzmi jak zagrożenie dla nas wszystkich.

Messi jest liderem klasyfikacji strzelców Ligi Mistrzów. Gwiazdor Barcelony prowadzi w niej z 10 golami, a to ponad dwa razy więcej niż zdobyli najskuteczniejsi podopieczni Kloppa. Imponująca liczba Argentyńczyka to 46 bramek w 45 meczach w sezonie na wszystkich frontach. Dwie wbił Manchesterowi United, tyle samo Tottenhamowi Hotspur. Do bramki klubów z Premier League trafiał 24 razy w 32 meczach. Tylko hiszpańskim drużynom nastrzelał w karierze więcej niż angielskim, ale akurat Liverpoolu jeszcze nie ma na liście swoich ofiar. Szansa na nadrobienie zaległości w środę.

U boku Messiego w ofensywie Barcelony mogą zagrać dwaj byli piłkarze Liverpoolu. Bilans Luisa Suareza w klubie z Anfield Road to 69 goli w 110 meczach w Premier League. W sezonie poprzedzającym pożegnanie z angielskim zespołem zdobył 31 bramek. Philippe Coutinho był w Liverpoolu przez pięć lat zanim przeprowadził się do Katalonii, strzelił 41 goli w 152 spotkaniach. - Nie mogę doczekać się tego pierwszego dla mnie półfinału Ligi Mistrzów. Tym bardziej, że wiąże się z powrotem do Liverpoolu. Byłem tam szczęśliwy - mówi Brazylijczyk. - Nasz przeciwnik jest silny mentalnie, musimy być czujni.

Czytaj także: Z Liverpoolu odejdzie dziewięciu piłkarzy. Jurgen Klopp szuka wzmocnień

- Coutinho jest świetnym graczem. Byłem trochę zazdrosny, że Barcelona go dostała - odpowiada Sadio Mane, jedna z nadziei zespołu z Anglii. Senegalczyk strzelił gola Dumie Katalonii w 2016 roku w International Champions Cup. Mane trafił do bramki 11 razy w ostatnich 12 meczach. W Lidze Mistrzów ekipa Kloppa nie ma lepszego snajpera. W Premier League ma. To Mohamed Salah. Prowadzący w klasyfikacji strzelców ligi angielskiej Egipcjanin spotka się na boisku z najlepszym w rankingu snajperów Primera Division - Messim.

FC Barcelona - Liverpool FC / śr. 01.05.2019 godz. 21.00

Przewidywane składy:

Barcelona: Ter Stegen - Sergi Roberto, Pique, Lenglet, Alba - Rakitić, Busquets, Arthur - Messi, Suarez, Coutinho

Liverpool: Alisson - Alexander-Arnold, Matip, Van Dijk, Robertson - Fabinho, Henderson, Wijnaldum - Salah, Firmino, Mane

Sędzia: Bjoern Kuipers (Holandia)

Komentarze (3)
avatar
Sebastian Baczyński
1.05.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Myślę, że jeżeli dojdzie do finału Barca - Ajax, to może to być finał wszechczasów 
avatar
Sebastian Baczyński
1.05.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Myślę, że jeżeli dojdzie do finału Barca - Ajax, to może to być finał wszechczasów 
avatar
Sebastian Baczyński
1.05.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Myślę, że jeżeli dojdzie do finału Barca - Ajax, to może to być finał wszechczasów