To był teatr jednego aktora. Lionel Messi strzelił dwa gole w ciągu dwudziestu minut i przełamał klątwę ćwierćfinałów. FC Barcelona od 2015 roku miała problem, aby awansować od 1/2 elitarnych rozgrywek. Argentyńczyk skromnie podkreślił, że na pochwałę zasługuje cały zespół.
- Zagraliśmy spektakularnie, właśnie tacy jesteśmy. Przez pierwsze pięć minut byliśmy nerwowi, nie wiem, czy to dlatego, że wynik pierwszego meczu był korzystny i przez to rozpoczęliśmy w taki sposób. Potem przejęliśmy kontrolę - tłumaczy kapitan Dumy Katalonii.
Messi strzelił swojego 109. i 110. gola w elitarnych rozgrywkach. W obecnej edycji ma ich na koncie już 10 i pewnie zmierza w kierunku korony króla strzelców. - Miałem dużo szczęścia przy obu bramkach. Najważniejsze, że osiągnęliśmy nasz cel i awansowaliśmy do półfinału, od dawna nie mogliśmy tego zrobić - analizuje napastnik.
ZOBACZ WIDEO Dziwne zakończenie bójki Lewandowskiego z Comanem. "Było ostro i wszyscy spodziewali się ogromnych kar!"
Zobacz także: Ajax przeszedł do historii Ligi Mistrzów
W środowy wieczór FC Barcelona pozna swojego rywala w walce o finał. Jej przeciwnikiem będzie zwycięzca dwumeczu Liverpool - FC Porto. W pierwszym spotkaniu pewnie wygrali The Reds 2:0.
- Porażka Juventusu mówi wszystko. Liverpool czy Porto, każdy przeciwnik będzie trudny. Teraz musimy zapewnić sobie ligowe mistrzostwo, nie rozluźniać się, a następnie podejść do półfinału tak, jak zasługuje na to ten dwumecz - kończy Messi.