Już w trakcie meczu FC Barcelona - Manchester United (3:0) David de Gea był wyśmiewany w internecie przez kibiców z całego świata. Hiszpan w 20. minucie przepuścił niegroźny strzał Leo Messiego sprzed pola karnego i zrobiło się 2:0, co podcięło Anglikom skrzydła.
"Hiszpański Karius" - porównali De Geę do bramkarza Liverpoolu (obecnie wypożyczonego do Benfiki Lizbona), który w zeszłym roku w finale Ligi Mistrzów popełnił dwa katastrofalne błędy.
Zszokowany Ronaldo, ośmieszony De Gea. Memy po ćwierćfinałach
"Czy Real Madryt ogląda mecz? Nie podpisuj De Gei", "Zgadnijcie kto w najbliższym czasie nie przejdzie do Realu" - pisali internauci nawiązując do zainteresowania 28-letnim bramkarzem ze strony Królewskich.
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Kapitalny powrót Boruca do bramki! "Powinien na dłużej zagościć w podstawowym składzie"
Bezlitosne dla golkipera Czerwonych Diabłów są również angielskie media. Otrzymał on najniższe noty z całego zespołu. "Straszny błąd przy drugim golu, gdy pozwolił piłce przelecieć pod jego ciałem. To nie jest jego najlepszy sezon".- pisze "Daily Mail". "Leo Messi jest wystarczająco dobrym zawodnikiem, aby samemu strzelać gole. Nie trzeba mu w tym pomagać" - celnie zauważają dziennikarze "The Sun".
Ajax Amsterdam przeszedł do historii! Wielki wyczyn klubu z Holandii
David De Gea do meczu z Barceloną przygotowywał się w specjalny sposób, aby powstrzymać Leo Messiego. Jak było widać, treningi nie przyniosły oczekiwanego efektu. Argentyńczyk dwukrotnie pokonał Hiszpana strzałami sprzed pola karnego. O ile pierwszy był niezwykle precyzyjny, to drugi był bardzo nieudany.
Eksperci zauważają, że to kolejny raz, gdy De Gea zawodzi w najważniejszych meczach. Podobnie było na zeszłorocznych mistrzostwach świata w Rosji. Obronił on tylko jeden z siedmiu strzałów i został najgorszym bramkarzem od mundialu w 1966 roku.
Barcelona w dwumeczu pokonała Manchester United 4:0.