10 lat czekali Anglicy na awans czterech przedstawicieli Premier League do ćwierćfinałów tej samej edycji Ligi Mistrzów. Połowę miejsc w ósemce zajęły Liverpool FC, Manchester City, Manchester United i Tottenham Hotspur. Dopiero na tym etapie rozgrywek możliwe było wylosowanie przeciwnika z tego samego kraju i było wiadomo, że jeżeli dojdzie do bratobójczego dwumeczu, będzie to pojedynek angielskich drużyn. Ajax Amsterdam, FC Barcelona, FC Porto i Juventus są jedynakami ze swoich lig. Na Wyspach Brytyjskich kibice mają powód do satysfakcji i prawo wierzyć, że trofeum wróci do Anglii po siedmiu latach.
Kiedy poprzednio kluby z Premier League zajęły cztery miejsca w ćwierćfinałach, nie było tam ani Tottenhamu Hotspur, ani Manchesteru City. Był to rok 2009. W tej dekadzie klub z Londynu dostał się po raz pierwszy do najlepszej ósemki w 2011 roku, a ten z Manchesteru w 2016. Rozpoczynająca się we wtorek konfrontacja będzie ich premierową w europejskich pucharach. Obywatele nie wygrali jeszcze żadnego z takich bratobójczych dwumeczów z angielskim przeciwnikiem. Tottenhamowi udało się to zrobić raz w 1972 roku, kiedy jego przeciwnikiem w finale Pucharu UEFA byli Wolverhampton Wanderers.
Czytaj także: "Kompletny nonsens". Szef UEFA ostro o przeniesieniu meczów Ligi Mistrzów na weekendy
Przewaga panującego mistrza Anglii z Manchesteru nad trzecim Tottenhamem Hotspur na mecie poprzedniego sezonu liczyła 22 punkty. Obecnie podopieczni Pepa Guardioli są wiceliderami ligi angielskiej i mają 16 punktów więcej niż czwarta w tabeli drużyna z Londynu.
ZOBACZ WIDEO "Podsumowanie tygodnia". Robert Lewandowski łowcą rekordów. "Dzięki niemu inaczej patrzy się na Polaków"
Na krajowym podwórku piłkarze z Manchesteru pozostają więc kilka kroków przed Tottenhamem. Realne, że zdobędą aż pięć trofeów w sezonie. Są zabójczo konsekwentni i skuteczni, a ich kapitalne serie i liczby robią wrażenie. Manchester City wygrał w tym roku 20 z 22 spotkań, strzelił w nich 69 goli, a stracił dziesięć. Najbardziej bramkostrzelny jest również w Lidze Mistrzów, a po przeciwnej stronie boiska zachował czyste konto w siedmiu z ostatnich dziewięciu konfrontacji. Ponadto w Hiszpanii i w Anglii drużyny prowadzone przez Guardiolę przegrały tylko dwa z 14 spotkań z zespołami Mauricio Pochettino.
- Wiemy, z czym mamy do czynienia. W naszych głowach jest odpowiedź, jak sobie z tym poradzimy. Tottenham zawsze gra w meczach z nami agresywnie. To silny fizycznie przeciwnik. Musimy się temu przeciwstawić - mówi Guardiola.
Tottenham wyniósł się ze stadionu Wembley. Z Manchesterem City zagra po raz pierwszy w pucharach na swoim nowym obiekcie. Drogę do ćwierćfinału Ligi Mistrzów miał teoretycznie trudniejszą niż City. W grupie spotkał się z FC Barcelona, PSV Eindhoven i z Interem Mediolan, a już w tym roku wyeliminował Borussię Dortmund. Wygrana 3:0 z klubem Łukasza Piszczka była pierwszą Tottenhamu Hotspur w roli gospodarza w fazie pucharowej Ligi Mistrzów. W weekend londyńczycy nie grali i przygotowywali się do batalii z zespołem Guardioli.
- To jeden z najważniejszych meczów dla mnie jako trenera. Liga Mistrzów jest zupełnie inna niż Premier League - mówi Mauricio Pochettino, menedżer Tottenhamu Hotspur. - Wiemy, że będzie trudno, ale chcemy być twardzi i agresywni, grać w wysokim tempie i spróbować dominować.
Także we wtorek początek dwumeczu Liverpool FC z FC Porto. Kluby rywalizowały nieco ponad rok temu o ćwierćfinał Ligi Mistrzów. The Reds zapewnili sobie awans w pierwszym starciu w Portugalii. Po zwycięstwie 5:0 na wyjeździe zremisowali 0:0 u siebie. Tym razem walka rozpocznie się przy Anfield Road, a miejscowa drużyna jest niepokonana od 20 meczów u siebie w europejskich pucharach. Porto jest co prawda bez porażki od pięciu spotkań na wyjeździe, ale jeszcze nigdy nie zwyciężyło z Liverpoolem, ani na angielskiej ziemi. Podejmie już 19. próbę dokonania tej drugiej sztuki.
Czytaj także: TVP pokaże mecz Manchester United - FC Barcelona
Ćwierćfinały Ligi Mistrzów:
Tottenham Hotspur - Manchester City / wt. 09.04.2019 godz. 21.00
Liverpool FC - FC Porto / wt. 09.04.2019 godz. 21.00