Jakie są największe problemy polskiego szkolenia młodzieży? Co jeszcze możemy poprawić? O tym mówi Piotr Urban, który przez 5 lat pracował w Osasunie Pampeluna, a obecnie jest koordynatorem drużyn młodzieżowych (od 13. do 18. roku życia) w Legii Warszawa. Młodzież z warszawskiego klubu zagra w weekend w Sulejówku w turnieju, na który przyjadą najlepsze drużyny z całej Polski a także kilka zagranicznych. Każdy kto chciałby zobaczyć jak wygląda kondycja naszych młodych piłkarzy, może zajrzeć w weekend na stadion w Sulejówku.
Problem pierwszy - Rozumienie gry
A więc podejmowanie decyzji. Jak przyjeżdżają do mnie koledzy z Hiszpanii, mówią, że technicznie nasi piłkarze wyglądają gorzej niż ich rówieśnicy, ale nie można mówić o dzielącej ich przepaści. Problemem jest podjęcie decyzji. A więc kiedy podać, gdzie podać, czy do nogi czy na wolne pole. Czy jeśli zawodnik ma trzy opcje to wybiera tę najlepszą? Dlaczego tak jest? Nad tym musimy się zastanowić, z czego wynika to, że polski piłkarz ma problem z rozumieniem gry.
Moim zdaniem główną przyczyną jest to, że w Polsce trenerzy bardzo lubią robić tzw. formę ścisłą, a więc trening oderwany od gry. To jest oczywiście potrzebne, zwłaszcza w młodszych rocznikach. Ale z czasem, jak zawodnicy są starsi, powinni mieć już wypracowaną podstawę i więcej uczyć się w grze. Decyzyjność trzeba wypracowywać w czasie rywalizacji. Dlaczego? To proste. Gdy grasz bez przeciwnika, to zaburzane są realia piłki nożnej. To, że umiesz podać na 20 metrów to jest bardzo potrzebne i bardzo dobre. Ale co jeśli do tego dochodzi przeciwnik i koledzy na boisku? Musisz już podjąć decyzję. Dlatego tak ważny jest trening w formie gry. Jeśli trenowałeś coś wiele razy w tygodniu i potem w weekend masz trudną sytuację, to nie jest to dla ciebie nic nowego. Tak jak z prezentacją w pracy albo egzaminem w szkole. Jeśli czytałeś coś to wiesz. Jeśli uczyłeś się w ostatniej chwili, jesteś niepewny, panikujesz.
ZOBACZ WIDEO Klich o grze reprezentacji. "Biliśmy głową w mur. Było nerwowo"
Problem drugi - Technika
Technicznie, mówiąc ogólnie, nie jesteśmy dobrzy. Niby gramy w piłkę a problemem jest dla nas gdy mamy piłkę przy nodze. Tak jakby zawodowy kierowca miał problem z prowadzeniem samochodu. Jeśli mówimy o piłkarzu z Hiszpanii, Brazylii, Portugalii, to kojarzymy go z techniką. A jakie rzeczy mają te kraje wspólne? Futsal. To moim zdaniem klucz. W Hiszpanii jest liga regularna futsalowa dla dzieci. Zawodnicy grają w hali, ale według zasad piłki nożnej. Jaka to różnica? Na przykład nie gramy podeszwą, nie strzelamy z czuba, bo to rzeczy mniej używane w piłce. Ale sama regularna gra na hali już uczy techniki. Dlaczego? Masz więcej kontaktów z piłką, mniej ludzi, więcej gry jeden na jednego. Wszyscy mówią, że w Hiszpanii jest dobra pogoda więc dzieci są cały czas na dworze. Ale te dzieci grają też w futsal i tam trenują technikę. W Polsce mamy słabą pogodę przez znaczną część roku, dlaczego nie wykorzystujemy tego do futsalu? Jeśli przez 4-5 lat grasz w lidze futsalowej to zobaczy ile miałeś kontaktów z piłką.
Problem trzeci - tempo gry
To sprawa powiązana ściśle z techniką. Gramy czasem z przeciwnikami z zagranicy i zastanawiamy się "jak oni to robią". A przecież nie grają dwoma piłkami, nie wychodzą w 13 na 11. Więc o co chodzi? O to, że wszystko robią szybciej. A to dlatego, że technicznie są lepsi. Jak jestem lepszy technicznie, to mogę przyjąć podać, zrobić przyjęcie kierunkowe i mój kolega, który dostaje podanie jest w lepszej pozycji. A jeśli nie ma techniki? Podaję do kolegi niedokładnie i niby on dostał dobre podanie ale to tzw. "wsadzenie na konia", a więc musi przyjąć, opanować i zagrać na dwóch zawodników. A mógł zagrać jeden na jednego i akcja mogłaby być już 20 metrów dalej. Właśnie dlatego trzeba zwracać dużą uwagę na te niby najprostsze elementy.
Limit obcokrajowców to kit, reformy szkolenia brak
Problem czwarty - brak indywidualnego podejścia
Nie możemy być zakładnikami schematów, a niestety jest to zbyt częste. Dam tu przykład. Gramy na dwa kontakty. Wszyscy myślą, że grać na dwa kontakty to jest super sprawa, bo tak gra Barcelona. A przecież piłka nożna jest wielowymiarowa. Jak mam zawodnika numer 7 albo 11 i każę mu w treningu grać na dwa kontakty, to zabijam jego naturalne zdolności. A potem w meczu wymagam od niego żeby się kiwał. Tyle, że on tego już nie umie i to jest moja wina. A przecież w czasach, gdy taktyka jest na bardzo wysokim poziomie, skarbem jest zawodnik, który robi przewagę. W piłce chodzi o to, żeby zaskoczyć przeciwnika. Brak podejścia indywidualnego zabija zawodnika. I jeszcze jedna rzecz. Mnie uczono, że jeśli chcesz, żeby zawodnik grał szybciej, nie dawaj mu dwóch kontaktów, ale cztery. A więc nie myśli on wtedy o dwóch kontaktach. Ma w głowie, że musi grać szybko, bo ma ograniczoną liczbę kontaktów, ale wciąż ma swobodę. To on podejmuje decyzję.
Problem piąty - Ego trenera
Ego wszystkich trenerów na świecie jest wielkie. I tu trzeba trochę się nad sobą zastanowić, bo z tego wynikają problemy. Jakie? Choćby takie, że trener robi trudne ćwiczenia, żeby zadowolić samego siebie. Trener zamiast koncentrować się na jednym elemencie chce zrobić kilka na raz. Dlatego ćwiczenia są często nieefektywne. Kolejna rzecz to ćwiczenie i omówienie go. Zawodnicy często myślą w czasie wykonywania ćwiczenia bardziej o zasadach niż o zachowaniu na boisku. A więc skupiają się na regulaminie a pomijają to co ważniejsze. Myślą: "Czy zagrałem już dwa razy czy trzy". "A jak tu podam to gdzie mam ruszyć?" Jest to typowy przerost formy nad treścią.
Problem szósty - przekaz
Trenerzy często mają wiedzę, ale problem z jej przekazaniem. Poznałem wielu trenerów, których powinienem tylko słuchać, gdyż wiedzą znacznie więcej niż ja. Tle tylko, że nie potrafią dostosować się poziomu drużyny. Masz wiedzę na poziomie "8" w skali 1-10, ale chłopcy mają tylko "2". A więc co oni zrozumieją z tego co mówisz? Niewiele. Sztuką jest przekazać wiedzę tak, by była zrozumiana, dostosować się do tego co potrzebują. Jeśli z czasem widzisz, że zawodnik może przyjąć więcej informacji, śmiało, zwiększaj dawkę.
Problem siódmy - myślenie piłkarza
Ostatnio byłem jako prowadzący na konferencji i pytam jakie są problemy polskiej piłki. A więc padły odpowiedzi: Pieniądze, infrastruktura i tak dalej. Ale nikt nie powiedział, że podejście zawodników. A czy ono jest takie jak powinno? Moim zdaniem nie. Sam odpowiadam za zawodników od 13 roku życia wzwyż. Czy zawodnicy są odpowiedzialni? Chcą grać w piłkę, chcą być piłkarzami. Ale czy robią wszystko by być piłkarzami? Nie wystarczy, że sobie przyjdziesz, potrenujesz i idziesz do domu. W piłce jest czas na pracę i na żarty, ale trzeba wiedzieć kiedy jest czas na jedno a kiedy na drugie. U nas wiele osób tego nie rozróżnia.
Problem ósmy - pieniądze
U nas trenerzy często biorą trzy, cztery drużyny, żeby dorobić. Rozumiem, że chcą zarobić, ale wtedy ich praca jest mniej efektywna. Wszyscy u nas myślą, że na zachodzie trenerzy dzieci i młodzieży są jakimiś krezusami. Tymczasem w Europie nie żyje się z piłki nożnej młodzieżowej, to zawsze jest dodatkowa praca. W Hiszpanii to jest praca hobbystyczna, sam przez wiele lat pracowałem za darmo w małych klubach. Dopiero w profesjonalnej akademii Osasuny miałem jakieś małe pieniądze. Dopiero jak byłem analitykiem pierwszego zespołu a później Dyrektorem Metodologii Akademii to byłem na pełnym etacie w Osasunie. W Realu Madryt etaty trenerskie zaczynają się od U19. W Hiszpanii trenerów, którzy żyją z piłki młodzieżowej masz może kilkunastu. Warto o tym pomyśleć wybierając ten zawód.
Podsumowując, mamy sporą wiedzę tylko musimy ją lepiej wykorzystać. Większa świadomość zawodników i więcej luzu w całym środowisku.
Jeśli chcesz zobaczyć w akcji młodych piłkarzy m.in. Legii Warszawa czy holenderskiego Groningen, zapraszamy na turniej. Więcej informacji o tym wydarzeniu można znaleźć TUTAJ.
*Młodzi Polscy piłkarze mają taką przypadłość ,że jak już osiągnom jakiś wyższy poziom w stosunku do innych w swoim roczni Czytaj całość