Liga Mistrzów 2019. Juventus Turyn - Atletico Madryt. Szczęsny o Ronaldo: Dla nas coś wielkiego, dla niego normalność

Newspix / FOTO MOSCA / Na zdjęciu: Wojciech Szczęsny
Newspix / FOTO MOSCA / Na zdjęciu: Wojciech Szczęsny

- Pewnie było to gdzieś zapisane, że Cristiano w takim momencie strzeli trzy gole. Dla nas to coś wielkiego, dla niego pewnie normalność - powiedział po meczu Juventus - Atletico Madryt (3:0) polski bramkarz ekipy z Turynu Wojciech Szczęsny.

We wtorkowy wieczór Juventus miał do wykonania niezwykle trudne zadanie - odrobić stratę z pierwszego meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów, przegranego z Atletico w Madrycie 0:2. Atletico nigdy wcześniej nie roztrwoniło w Champions League takiej przewagi, piłkarze "Stara Dama" nigdy takiej nie odrobili.

- Juventus nigdy nie miał jeszcze Ronaldo - skomentował wygraną swojej drużyny 3:0 i awans do ćwierćfinału Szczęsny. To właśnie portugalski gwiazdor zdobył w rewanżu trzy gole i wprowadził Juve do grona ośmiu najlepszych zespołów Europy.

Czytaj także: Włoskie media zachwycone. "Ronaldo upokorzył Atletico"

- Pewnie było to gdzieś zapisane, że Cristiano, który do tej pory strzelił w Lidze Mistrzów jedną bramkę, w takim momencie strzeli trzy. Dla nas to coś wielkiego, dla niego pewnie normalność - dodał polski bramkarz w rozmowie z dziennikarzem Polsatu Sport Marcinem Feddkiem.

Zanim CR7 rozpoczął swój show, w pierwszych minutach spotkania do siatki trafił Giorgio Chiellini, jednak sędzia Bjoern Kuipers nie uznał jego bramki, dopatrując się faulu Ronaldo na bramkarzu Atletico Janie Oblaku. Co pomyślał wówczas Szczęsny?

- Że strzelimy więcej. Nie widziałem dobrze, ale jestem bramkarzem i na ogól staram się bronić bramkarzy, więc wydaje mi się, że był tam faul. Taki moment pomaga, żeby zbudować energię na stadionie, nawet nieuznany gol to gol, dodaje wiary w to, że można strzelić. I ta wiara nas trochę poniosła - wytłumaczył reprezentant Polski.

Czytaj także: Uratował życie 20 osobom. Wielki bohater gościem Barcelony

Były gracz Arsenalu i AS Roma mówił też o taktyce Juve na rewanż z Atletico, jak sam przyznał dość ryzykownej. - Graliśmy bardzo wysoko, Emre Can grał praktycznie trzeciego środkowego obrońcę, żeby wyżej rozgrywać piłkę. Chcieliśmy ich przygnieść i dobrze reagować na stratę piłki, żeby nie mogli nas skontrować, bo to ich duża siła - mówił.

Zobacz także: Liverpool na krawędzi? "Może się okazać, że przegrali ligę i została im tylko Liga Mistrzów"

- Sprowokowaliśmy ich do tego, żeby grali długie piłki, które leciały do nas. Wydaje się to proste, ale trzeba podkreślić, że Giorgio Chiellini, Leonardo Bonucci i Emre Can zrobili świetną robotę grając tak wysoko, a to sprawiło, że mecz przez większość czasu toczył się na połowie Atletico - zaznaczył Szczęsny po wygranym przez Juve dwumeczu.

Komentarze (0)