Liga Mistrzów: VAR, nieuznana bramka i wielkie emocje. Real Madryt szczęśliwie pokonał Ajax Amsterdam

PAP/EPA / OLAF KRAAK / Zdjęcie z meczu Ajax - Real w 1/8 finału LM
PAP/EPA / OLAF KRAAK / Zdjęcie z meczu Ajax - Real w 1/8 finału LM

Ajax Amsterdam przeważał, otworzył wynik, ale po analizie VAR sędzia anulował trafienie. Real Madryt pozbierał się w drugiej połowie i ostatecznie po wymianie ciosów wygrał 2:1 na wyjeździe w pierwszym meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów.

Real nie był porywający, nie zagrał wielkiego meczu, ale ostatecznie i tak triumfuje. Chociaż trzeba powiedzieć, że ten mecz mógłby mieć zupełnie inny finał, gdyby nie niedawna decyzja o wprowadzeniu systemu wideoweryfikacji VAR od rundy pucharowej.

To była 37. minuta. Dośrodkowanie Lasse Schone z rzutu różnego, zamieszanie, strzał głową Nicolasa Tagliafico i gol! Ajax prowadził, trybuny oszalały. Ale okazało się, że zbyt szybko. Damir Skomina otrzymał bowiem z wozu VAR podpowiedź od polskiej dwójki "VAR-owców" (Szymon Marciniak i Paweł Gil - przyp. red.), że bramkarzowi Realu przeszkadzał rywal, który mógł znajdować się na kilkucentymetrowym spalonym. Słoweniec podbiegł więc do monitora i potwierdził te przypuszczenia, po czym anulował bramkę.

- Real jest królewski, ale nie musimy go traktować jak króla - powiedział tuż przed meczem Erik ten Hag. Trener Ajaxu nic nie robił sobie z tego, że wyraźnym faworytem spotkania byli zwycięzcy trzech ostatnich edycji Ligi Mistrzów, a jego pewność siebie udzieliła się podopiecznym. To oni narzucili swój styl, atakowali od samego początku. Prowadzili grę, konstruowali kolejne akcje. Długo brakowało im jednak kogoś, kto wykończy ją dobrym strzałem.

ZOBACZ WIDEO Arkadiusz Milik jest w życiowej formie? "Czuć od niego pewność siebie"

Najaktywniejszy był Dusan Tadić grający na pozycji fałszywej "9". To właśnie on jako pierwszy mógł uszczęśliwić kibiców na Johan Cruyff ArenA. W 25. minucie wszedł w pole karne, ale naciskany uderzył niedokładnie i piłka trafiła tylko w zewnętrzną część słupka. Kolejnym, który miał swoją szansę był Hakim Ziyech. Jego strzał obronił jednak Thibaut Courtois.

Real dostawał kolejne ostrzeżenia, ale nic z tego sobie nie robił. W końcu musiało to się zemścić. I tak się stało.Na szczęście dla Królewskich, gola Tagliafico ostatecznie anulowano. Ajax nie tracił jednak animuszu. Nadal napierał, a Real wciąż był w opałach. Kapitalną akcję przeprowadził Tadić, który w polu karnym kręcił przeciwnikami jak ruletką, ale na koniec spartaczył strzał. Chwilę później Schoene huknął z rzutu wolnego, lecz prosto w Courtoisa.

Piłkarze Realu mieli wielkie problemy z szybkimi i niezwykle zmotywowanymi rywalami. W pierwszej połowie zupełnie nie radził sobie z tempem narzuconym przez gospodarzy. Ponadto ich pressing powodował, że zazwyczaj szybko tracili piłkę. Kompletnie zawodził Gareth Bale, zbyt mało dawali z siebie Toni Kroos i Luka Modrić.

Różnicę w zespole Santiago Solariego zrobił jednak Vinicius Junior. To on w pierwszej połowie był najbliższy zdobycia gola, ale jego strzał w 15. minucie świetnie obronił jednak Andre Onana. Brazylijczyk szukał jednak kolejnej okazji. Dryblował, wchodził w pojedynki z obrońcami. I po godzinie gry został bohaterem akcji na 1:0. 18-latek biegnąc wzdłuż pola karnego minął kilku przeciwników i wyłożył futbolówkę Karimowi Benzemie. Francuz strzałem w długi róg nie dał szans golkiperowi.

Czytaj więcej: Florentino Perez chwali Benzemę. "On jest najlepszym napastnikiem" 

Bramka była tym, po co Real przyjechał do Amsterdamu. Po niej się wycofał bardziej do defensywy, znowu czyhając tylko na kontrataki. Ale nie był to dobry pomysł. Ajax się bowiem nie poddał i szukał wyrównania. Na boisku pojawił się Kasper Dolberg, który po kilku chwilach miał kapitalną okazję. Piekielnie mocne uderzenie Duńczyka przefrunęło nad poprzeczką. Real znów jednak nie wyciągnął wniosków z ostrzeżenia i po chwili został boleśnie skarcony. David Neres zagrał płaską piłkę w pole karne, a tam Ziyech z kilku metrów spokojnie strzelił w lewy dolny róg bramki Courtoisa.

Pozostawał kwadrans do końca, obie drużyny ruszyły do przodu. Dużo problemów defensywie gospodarzy sprawiał wprowadzony Marco Asensio i to on ostatecznie został bohaterem spotkania. Na trzy minuty przed ostatnim gwizdkiem sędziego zdobył zwycięską bramkę, wbijając piłkę do "pustaka" po podaniu Daniego Carvajala.

Ajax Amsterdam - Real Madryt 1:2 (0:0)
0:1 - Karim Benzema 60'
1:1 - Hakim Ziyech 75'
1:2 - Marco Asensio 87'
Składy:

Ajax Amsterdam: Andre Onana - Noussair Mazraoui, Matthijs de Ligt, Daley Blind, Nicolas Tagliafico - Frenkie de Jong, Lasse Schoene (73' Kasper Dolberg) - Donny van den Beek - Hakim Ziyech, Dusan Tadić, David Neres

Real Madryt: Thibaut Courtois - Dani Carvajal, Nacho, Sergio Ramos, Sergio Reguilon - Toni Kroos, Casemiro, Luka Modrić - Vinicius jr (81' Mariano Diaz), Karim Benzema (73' Marco Asensio), Gareth Bale (61' Lucas Vazquez)

Żółte kartki: Hakim Ziyech (Ajax) - Sergio Reguilon, Lucas Vazquez, Sergio Ramos (Real)

Sędzia: Damir Skomina (Słowenia)

Komentarze (13)
mateuszlfc
14.02.2019
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
W rewanżu nie ma Ramosa. Jak Ajax będzie grał tak jak grał wczoraj to wygrają. 
avatar
Sweet Bobby
14.02.2019
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Real zawsze Wielki 
avatar
Ricciardo
13.02.2019
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Ani mi ten Ajax jakiś bliski, a wręcz w ogóle, żeby płakać po takiej porażce, gdy zagrało się świetny mecz i było się po prostu lepszym. Ale za to płakać lub może być wściekłymi na siebie mogą Czytaj całość
avatar
Masło Budyń jak marzenie
13.02.2019
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Szczęśliwe zwycięstwo ? Kto te durne tytuły wymyśla ?! No tak musza wygrać 4:0 żeby nie było szczęśliwie zwycięstwo... 
avatar
Guti_14
13.02.2019
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Już późno, idźcie spać. Po to jest VAR żeby wychwytywać takie rzeczy.
Wyobrażam sobie co czują piłkarze Ajaxu, zostawić tyle sił na boisku i przegrać - to musi być mega bolesne. A co do Realu,
Czytaj całość