W wieku 16 lat miał już 186 cm wzrostu. Do dziś warunki fizyczne są najmocniejszą stroną Duvana Zapaty. Napastnik od najmłodszych lat był pod obserwacją i dostał okazję gry na mistrzostwach świata do lat 20.
Młody Duvan nie spodziewał się, że wtedy nastąpi jego czas najtrudniejszej próby. Kiedy turniej się zaczął, 20-letni Kolumbijczyk był już po transferze do argentyńskiego Estudiantes de la Plata. W podobnym czasie musiał sprostać rodzinnej tragedii. Chociaż początki nie zwiastowały najgorszego. Matkę zawodnika rozbolał brzuch. Ból był na tyle dokuczliwy, że postanowiła sprawdzić to u lekarza. Ten machnął ręką i nie kazał się martwić. Zalecił środki przeciwbólowe i odesłał do domu.
Kiedy odnaleziono prawdziwą przyczynę, było już za późno. Elsa Celis Banguero miała ostre zapalenie trzustki, kilka dni później zmarła z powodu zatrzymania krążenia. Matka nie doczekała się jedynej bramki swojego syna na turnieju. Duvan po jej śmierci zagrał na mundialu U-20 i strzelił jedynego gola w ostatnim meczu swojej drużyny. Kolumbia odpadła w ćwierćfinale z Meksykiem przegrywając 1:3. A w tym zespole grały już przyszłe gwiazdy pokroju Jamesa Rodrigueza czy Luisa Muriela.
ZOBACZ WIDEO Krzysztof Piątek dogoni osiągnięciami Roberta Lewandowskiego? "To inny typ zawodnika"
Największym sukcesem syna, jaki Elsa Celis widziała na własne oczy był debiut syna w dorosłej drużynie America de Cali. Zrobił to mając jedynie 16 lat. Ale już wtedy wyróżniał się na tle kolegów pod względem fizycznym i wykorzystywał to w polu karnym rywali.
Czytaj także: Prezes AC Milan chwali transfery Piątka i Paquety. "Staliśmy się drużyną"
Piłkarskie szlify zbierał na boisku w swojej wsi oddalonej kilkadziesiąt kilometrów od Cali, do którego przeniósł się później. Zabawa kończyła się wieczorem, kiedy wszędzie gasły światła. W ten sposób władze chciały powstrzymać nielegalną produkcję kokainy w szklarniach w regionie Cauca. Młody Duvan często grywał u boku starszego kuzyna, Cristiana. Ich przenosiny do Włoch zbiegły się w tym samym czasie. Latem 2013 roku Duvana ściągnęło Napoli, a jego starszy krewny przeszedł do Milanu, w którym gra do teraz.
W Neapolu Zapata nie dostał od Rafy Beniteza prawdziwej szansy. Rozkręcił się na wypożyczeniu w Udinese, ale brakowało mu regularności. Podobnie jak w Sampdorii. W ubiegłym sezonie wygrał konkurencję m. in. z Dawidem Kownackim, ale nie przekonał wystarczająco do siebie działaczy. Latem Sampa bez długiego zastanawiania się oddała napastnika do Atalanty Bergamo. - Chcieli mnie bardziej niż jakikolwiek inny klub - zdradza szczegóły transferu piłkarz.
W Lombardii Duvan też kazał na siebie czekać. Pierwszego gola w Serie A w nowych barwach 27-latek strzelił dopiero w listopadzie. To było tylko preludium do tego, co wydarzyło się w grudniu. Atalanta rozgrywała wtedy sześć spotkań, w każdym z nich Kolumbijczyk trafiał do siatki. Uzbierał dziewięć bramek i w styczniu podtrzymał formę. Wyrównał osiągnięcie Hasse Jeppsona z 1952 roku i zdobył cztery bramki w jednym meczu. Było to przeciwko Frosinone.
Po drodze napastnik przyczynił się do sensacji. Atalanta wyeliminowała Juventus w ćwierćfinale Pucharu Włoch. Dużą cegiełkę dołożył sam Zapata. Strzelił dwa gole w meczu, który zakończył się zwycięstwem 3:0. - Robi wyjątkowe rzeczy, jest fantastycznym napastnikiem - chwali swojego piłkarza Gian Piero Gasperini, a potem uściskał swojego "olbrzyma".
Czytaj także: Kamil Glik wśród niezniszczalnych. Tylko jeden piłkarz grał dłużej od Polaka
Wystarczyła jedna fantastyczna seria, by Duvan Zapata doskoczył do czołówki strzelców ligi. Kolumbijczyk ma o jedną bramkę mniej od swojego byłego kolegi z Genui, Fabio Quagliarelli i dwie od lidera klasyfikacji, Cristiano Ronaldo. Piłkarz Atalanty już wyprzedził Krzysztofa Piątka (14 goli) i Arkadiusza Milika (12 goli). Po tej kolejce obaj mogą odetchnąć z ulgą. Im udało się trafić do siatki w porównaniu do Zapaty. Spotkanie przeciwko Cagliari (1:0) przerwało niesamowitą passę Kolumbijczyka, która trwała od dziesięciu meczów. Ale nie powiedział jeszcze pewnie ostatniego słowa.