Przypomnijmy, że w 96. minucie, tuż po bramce Rossa Barkleya, dzięki której Chelsea FC wyszarpała remis z Manchesterem United (2:2), wiwatujący asystent Maurizio Sarriego - Marco Ianni - przebiegł obok ławki rywali, drwiąc z Jose Mourinho. Portugalczyk wyruszył w jego stronę, ale dzięki szybkiej reakcji ochrony nie doszło do rękoczynów.
Sytuację załagodzili też piłkarze obu ekip, a po całym meczu zarówno Sarri, jak i jego asystent, przeprosili trenera Manchesteru United.
- Ianni przyszedł do mnie i przeprosił. Powiedziałem mu, żeby zapomniał o tym, popełniłem wiele błędów w mojej karierze. Zachował się nieodpowiednio, ale Sarri obiecał zająć się sytuacją - powiedział cytowany przez BBC Mourinho.
Po końcowym gwizdku trener podniósł trzy palce w stronę kibiców Chelsea, pokazując im, że tyle tytułów w Premier League zdobył z ich drużyną. Ci jednak nie byli zbyt uprzejmi wobec byłego szkoleniowca. - Nie zyskałem szacunku od fanów Chelsea. Mam pewien poziom wykształcenia społecznego, sportowego i to, co zrobiłem w Londynie, powtórzyłbym w Madrycie, Porto i Mediolanie, staram się zachowywać w ten sam sposób. Reakcje fanów należą do nich - dodał.
Mourinho i jest Manchester United nie mają jednak powodów do zadowolenia, mają dziewięć punktów straty do lidera i tylko cztery zwycięstwa w dziewięciu spotkaniach na koncie.
ZOBACZ WIDEO: Serie A: Napoli zbliżyło się do Juventusu. Pewne zwycięstwo drużyny Polaków [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]