Latem obecnego roku zakończyła się prawie 22-letnia przygoda Arsene'a Wengera z Arsenalem. Od tego czasu pozostaje on bez pracy. Ale niedługo ma się to zmienić. - Kiepski ze mnie piłkarski emeryt - powiedział w rozmowie z dziennikarzami niemieckiego tabloidu"Bild"
Legendarny francuski trener zaznaczył jednak, że nie jest pewny jego powrót na ławkę trenerską. - Na ten moment nie mogę powiedzieć, co się wydarzy. Sam tego nie wiem. To trochę potrwa, nie wiem nawet jakie stanowisko obejmę. Może gdzieś na wiosce, może w Japonii. Gdziekolwiek - dodał, sugerując iż raczej odpada, by poprowadził jakąś reprezentację. - Na koniec tygodnia potrzebowałbym tego "narkotyku" w postaci meczu - wytłumaczył.
W ostatnim czasie niemieckie media donosiły, że Bayern Monachium rozważa zwolnienie Niko Kovaca i zastąpienie go Wengerem. Były szkoleniowiec Arsenalu Londyn wykluczył jednak taką możliwość. - W tym zawodzie jest obecnie tak dużo stresu, że solidarność między trenerami jest bardzo, bardzo ważna - podkreślił Francuz.
- Bayern przechodził przez trudny okres. Ale według mnie ważne są dwie rzeczy: trzeba koniecznie pozostać przy Kovacu i odbudować w klubie pewność siebie. Jestem zaskoczony ich kryzysem, tak jak wszyscy w Niemczech, ale nie ma się co martwić. Oni zawsze się podnoszą - uzupełnił 68-latek.
ZOBACZ WIDEO Szczęsny o Piątku i meczu z Włochami