Redakcja "Sportu" przekazała smutne wieści. W wieku 71 lat, po długiej i nieuleczalnej chorobie, zmarł Adam Barteczko, długoletni dziennikarz i redaktor naczelny "Sportu". Przez piętnaście lat kierował katowickim dziennikiem, odciskając na nim trwałe piętno. Jego byli współpracownicy wspominają go jako człowieka o niezwykle wyrafinowanym piórze i umiejętności łagodzenia emocji w świecie sportu.
Barteczko rozpoczął karierę w "Sporcie" jako młody dziennikarz, szybko awansując na szefa działu piłkarskiego. W czasie przemian politycznych na przełomie lat 80. i 90. objął funkcję redaktora naczelnego. Jego kadencja przypadła na okres licznych zmian właścicielskich - od Wojciecha Fibaka, przez firmę NOMA, aż po grupę Marquard.
Współpracownicy z "Sportu" w pożegnalnym wpisie podkreślają jego wpływ na rozwój gazety. "Odcisnął na "Sporcie" znaczące piętno" - czytamy.
W marcu 2005 roku, decyzją wydawcy, "Sport" miał przestać istnieć. Barteczko pożegnał się wtedy z funkcją naczelnego, ale dziennikarze nie poddali się i uratowali tytuł przed upadkiem. Dziś gazeta funkcjonuje w formie cyfrowej, a jego wkład w jej rozwój pozostaje nieoceniony.
Byli współpracownicy wspominają go jako znakomitego dziennikarza o niebanalnym stylu. "Był zwolennikiem wyważania ocen, a jednocześnie wylewania oliwy na wzburzone fale emocji, których z założenia jest w sporcie pod dostatkiem" - napisali na łamach "Sportu". Dodali również, że żałują, iż rzadziej sięgał po pióro, koncentrując się na obowiązkach redakcyjnych.
Barteczko pozostaje jedną z najważniejszych postaci w historii "Sportu". Przez lata kierowania gazetą mierzył się z wieloma wyzwaniami, ale jego wpływ na dziennikarstwo sportowe w Polsce pozostaje niezaprzeczalny.