Śledztwo wykazało, że wątroba Erica Abidala pochodziła z legalnego źródła. Hiszpańska Narodowa Organizacja Transplantacji (ONT) dowiodła, że przeszczep organu francuskiego piłkarza został wykonany zgodnie z prawem przy zachowaniu "dobrej praktyki klinicznej".
Na łamach gazety "El Confidental" pojawił się artykuł, według którego były prezes Barcelony, Sandro Rosell, miał wyznać, że wątroba dla chorującego wówczas na nowotwór piłkarza miała zostać kupiona z nielegalnego źródła. Oficjalna wersja Abidala mówiła o tym, że dawcą organu był kuzyn zawodnika.
Szpital Kliniczny we współpracy z ONT przeanalizował "każdy krok procesu" i potwierdził informacje, które od początku starał się przeforsować Abidal. Dochodzenie wykazało, że Francuz był na liście oczekujących do przeszczepu od dawcy zmarłego lub - jeśli zespół medyczny wyrazi zgodę - żywego.
- W Szpitalu Klinicznym znajduje się akt urodzenia i książeczka rodzinna zarówno dawcy, jak i biorcy, z którego wynika, że są kuzynami - obwieścił szpital.
Gerard, kuzyn Abidala, został poddany odpowiednim badaniom medycznym i psychologicznym. Sprawa była również analizowana pod względem etycznym. W wyniku tych procesów ustalono, że przeszczep może zostać wykonany.
Były obrońca Barcelony przeszedł przeszczep wątroby w 2012 roku.
ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Deschamps zapanował nad kadrą. "Francuzi często mieli problem z przerośniętym ego"