- James Rodriguez nie opuści Bayernu Monachium i nie wróci do Realu Madryt na rok przed końcem jego wypożyczenia do mistrza Niemiec - tak brzmi oświadczenie przedstawicieli agencji, cytowane przez "ESPN".
Tym samym Kolumbijczyk wypełni okres dwuletniego wypożyczenia, a po sezonie 2018/2019 szefowie Bayernu będą mogli wykupić go od Królewskich za 35 milionów euro. Obecnie, za każdy sezon wypożyczenia, mistrzowie Niemiec płacą Realowi po 5 milionów euro.
Spekulacje na temat powrotu Jamesa do Madrytu pojawiły się dlatego, że trenerem Królewskich nie jest już Zinedine Zidane. Od samego początku, gdy Francuz trafił do hiszpańskiego klubu, jego relacje z Kolumbijczykiem nie były najlepsze. Ich apogeum miało miejsce przed sezonem 2017/2018, gdy pomocnik - mimo wielu sukcesów z Realem - zdecydował się zgodzić na wypożyczenie do Bayernu.
Teraz, zdaniem "Marki", po objęciu madryckiej drużyny przez Julena Lopeteguiego, Rodriguez miał wrócić do trzykrotnego z rzędu triumfatora Ligi Mistrzów. Po oświadczeniu agencji, można jednak przypuszczać, że powrót w tym oknie transferowym jest mało realny.
Na niedawno zakończonym mundialu w Rosji James Rodriguez nie miał zbyt wielu okazji do pokazania swoich umiejętności. 27-latek miał kłopoty zdrowotne. W pełnym wymiarze czasowym zagrał tylko z Polską. Nie mógł pomóc swoim kolegom między innymi w 1/8 finału, gdy Kolumbijczycy po rzutach karnych przegrali z Anglią.
ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Deschamps zapanował nad kadrą. "Francuzi często mieli problem z przerośniętym ego"