W przedostatniej kolejce Lech zremisował z Wisłą (1:1), ale nawet gdyby pokonał Białą Gwiazdę, to i tak nie miałby już szans na zdobycie mistrzostwa, ponieważ w równolegle rozgrywanym spotkaniu Legia Warszawa wygrała z Górnikiem Zabrze (2:0) i na kolejkę przed końcem sezonu Kolejorz ma aż siedem punktów straty do będących liderem Lotto Ekstraklasy warszawian.
Lech wciąż jednak może odegrać kluczową rolę w walce o mistrzostwo Polski, bo w ostatniej kolejce podejmie przy Bułgarskiej 17 właśnie Legię. Obrońcy tytułu nie zostaną mistrzem, jeśli przegrają z Lechem, a Jagiellonia Białystok pokona Wisłę Płock. Kolejorz zamierza wykorzystać ligowy klasyk do efektownego pożegnania z kibicami.
- Dla nas, dla kibiców Lecha i dla wszystkich związanych z Legią to są wyjątkowe mecze. Możemy zmienić sytuację w tabeli i zrobimy wszystko, żeby wygrać. Czy to spotkanie o honor? To chyba za duże określenie. Od tego meczu też nie zależy to, jak będą wyglądały kolejne lata w Lechu. Nie musimy tez udowadniać swojej wartości. Ugraliśmy tyle, ile ugraliśmy, bo na tyle byliśmy zdolni, na tyle byliśmy gotowi. To nie będzie jednak zwykły ligowy mecz. Bez tych pojedynków liga byłaby bledsza - mówi Łukasz Trałka.
Lech pożegnałby się z mistrzostwem bez względu na wynik spotkania z Wisłą, ale remisując w Krakowie, stracił szansę nawet na wicemistrzostwo. Trałka twierdzi jednak, że nie ma to żadnego znaczenia: - Moje podejście jest takie: albo jestem mistrzem, albo nie. Czy zajmiemy drugie, czy trzecie miejsce, nie ma większego znaczenia. Oczywiście, są europejskie puchary, ale w Poznaniu gra się o mistrzostwo i jego brak jest naszą porażką.
ZOBACZ WIDEO Bezbłędny Wojciech Szczęsny. Pomógł Juventusowi wywalczyć mistrzostwo [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Choć przed wizytą przy Reymonta 22 Lech był w trudnym położeniu, to nie tracił nadziei na odzyskanie mistrzostwa.
- Jadąc do Krakowa, miałem nadzieję na zdobycie mistrzostwa. Ten sezon jest na tyle szalony, że wszystko mogło się zdarzyć. Od nas zależało tylko zwycięstwo w tym meczu. Tak podchodziłem do tego spotkania. Nie chciałem śledzić wyników innych meczów, bo mieliśmy zadanie do wykonania na boisku. Musieliśmy wygrać. Wyniki z innych stadionów poznałem dopiero po końcowym gwizdku - mówi Trałka.
Kolejorz przyjechał do Krakowa pod wodzą Rafała Ulatowskiego, który zastąpił zwolnionego w czwartek Nenada Bjelicę. Jak szatnia Lecha przyjęła decyzję o rozstaniu z Chorwatem?
- Ta decyzja dojdzie do nas za jakiś czas. W ostatnich dniach wszystko działo się szybko. Trener został zwolniony, poznaliśmy nowy sztab i przygotowywaliśmy się do meczu z Wisłą. Nawet nie było czasu na to, żeby dłużej pomyśleć na ten temat. Nikt w szatni nie powie jednak złego słowa na trenera Bjelicę i na to, jakim jest człowiekiem - zapewnia Trałka.