Po zwolnieniu Romeo Jozaka pierwszym trenerem Legii Warszawa został wcześniejszy asystent Chorwata, Dean Klafurić, ale to jedynie tymczasowe rozwiązanie - przed nowym sezonem stołeczną ekipę ma przejąć inny szkoleniowiec. Wśród kandydatów na nowego opiekuna Legii są Stanisław Czerczesow, Thorsten Fink, Temur Kecbaia czy właśnie Michał Probierz.
Cracovia jest już ósmym ekstraklasowym klubem w trenerskiej karierze Probierza, ale 45-latek nie wyobraża sobie, by kolejnym przystankiem na jego zawodowej drodze była Łazienkowska 3. - Nie ma tematu Legii Warszawa. Byłbym nie fair wobec prezesa Filipiaka. Do momentu zwolnienia z Cracovii nie będę podejmował jakichkolwiek rozmów. Miałem sygnały z zagranicy, ale nie rozważałem tego - mówi Probierz.
Opiekunowi Pasów wcale nie schlebia to, że media łączą go z mistrzem Polski: - Legia nigdy nie zatrudni Probierza, bo Legia woli zagranicznych trenerów. Najlepiej tych, którzy się uczą, a Polak zawsze może coś powiedzieć. Probierz i Legia do siebie nie pasują. Nie wierzę, żeby ktoś tam się odważył mnie zatrudnić. Trenerzy z zagranicy zawsze są lepsi. Biorą wynalazki - może będą następne.
Na początku marca Probierz podpisał nowy kontrakt z Cracovią, choć jego poprzednia umowa była ważna do końca sezonu 2018/2019. Na mocy nowych ustaleń ma prowadzić krakowski zespół do czerwca 2020 roku. Szkoleniowiec czuje, że ma dług wdzięczności wobec prezesa Janusza Filipiaka.
- Profesor dał mi za dużo zaufania w trudnych momentach, żebym teraz nagle zmienił swoje podejście. Robimy ciekawy projekt w klubie, a Profesor włożył w ten klub dużo i chce mieć radość z piłki. Najważniejsze jest dla mnie to, że w najtrudniejszych momentach Profesor był za mną. Czułem jego zaufanie od początku do końca - tłumaczy Probierz.
ZOBACZ WIDEO "Damy z siebie wszystko". #20. Marcin Animucki: Polska liga? Nie ma się czego wstydzić