Legia i Wisła to dwa najbardziej utytułowane polskie kluby XXI wieku. Warszawianie w tym stuleciu sięgnęli po sześć mistrzostw kraju, a krakowianie w tym czasie wygrali ligę siedmiokrotnie. Nawet jeśli Biała Gwiazda w ostatnich sezonach jest tylko drużyną środka tabeli, to kilkanaście lat rywalizacji o tytuły sprawiły, że starcie wielkiej Legii z przechodząca transformację Wisłą i tak zasługują na miano ligowego klasyka.
- Nastroje w naszej drużynie są bardzo dobre. To szczególny mecz, więc wszyscy są zmotywowani. Takie spotkania rozgrywa się z dużą przyjemnością, takich meczów się wyczekuje. Szanujemy rywala, ale nie pojedziemy do niego po remis - chcemy wygrać - zapowiada Joan Carrillo.
- Legia to zespół, który ma zawodników z bardzo wysokim poziomem umiejętności. Są też teraz w dobrym momencie, a ostatnie sezony pokazują, że idą w dobrym kierunku i dobrze wykonują swoją pracę - dodaje Hiszpan.
Biała Gwiazda nie wygrała przy Łazienkowskiej 3 od 8 maja 2010 roku, gdy zmierzający po mistrzostwo Polski zespół Macieja Skorży rozbił Legię na jej terenie 3:0 po hat-tricku Pawła Brożka. Dziesięć kolejnych wizyt Wisły w stolicy to sześć porażek i cztery remisy.
ZOBACZ WIDEO "Damy z siebie wszystko" #16. Sytuacja robi się dramatyczna. Makuszewski musi jechać do Rosji
- To, że Wisła dawno nie wygrała w Warszawie, może nas tylko mocniej zmotywować. Takie statystyki są po to, żeby je przełamywać - mówi Carrillo, który wie, jak odczarować stadion rywala. Gdy prowadził Hajduk Split, jego drużynie udało się wygrać na terenie Dinama Zagrzeb po raz pierwszy od dekady.
- Wygraliśmy 2:0, więc mam dobre wspomnienia z meczów Hajduka z Dinamem. Musimy zadbać o dobrą motywację, ale nie może być ona zbyt duża, bo to może spowodować presję. Musimy skupić się na kwestiach czysto piłkarskich. Postarać się zapomnieć o tym, co jest dookoła - tłumaczy hiszpański trener Wisły.
W niedzielę Carrillo nie będzie mógł skorzystać z usług kontuzjowanych Vullneta Bashy, Ivana Gonzaleza i Marcina Wasilewskiego. Być może do wyjściowego składu Wisły wróci za to Arkadiusz Głowacki. Kapitan Białej Gwiazdy opuścił początek rundy wiosennej z powodu urazu.
- Jestem zadowolony z tego, jak Arek pracuje. Jest jednym z naszych najbardziej inteligentnych zawodników. Pomaga w szatni, zarówno mi, jak i innym zawodnikom. Jest to piłkarz, który wie, jak dawkować sobie obciążenia, bo zna się bardzo dobrze. Przemawia też za nim doświadczenie - wie, jak pomóc drużynie. Jeśli nic złego się nie wydarzy, to jest w takiej dyspozycji, że może wystąpić w Warszawie - mówi opiekun 13-krotnych mistrzów Polski.