Jagiellonia w drodze po rekord. "Gramy naszą najlepszą piłkę w tym sezonie"

Newspix / Maciej Galewski / Ivan Runje
Newspix / Maciej Galewski / Ivan Runje

- Widać, że w Wiśle tkwi bardzo duży potencjał - mówi przed meczem z "Białą Gwiazdą" trener Jagiellonii, Ireneusz Mamrot. Jego zespół powalczy w poniedziałek o ustanowienie nowego rekordu klubowego w liczbie wygranych spotkań ligowych z rzędu.

Opromieniona wtorkowym zwycięstwem na Łazienkowskiej Jagiellonia trochę nieoczekiwanie stała się jednym z głównych kandydatów do mistrzostwa. Do poniedziałkowego spotkania przeciwko Wiśle, gospodarze przystąpią w roli faworyta: - Na pewno przed nami jeszcze dużo pracy, ale jesteśmy zadowoleni z tego, co osiągnęliśmy do tej pory. Cztery mecze, cztery zwycięstwa i tylko jedna stracona bramka. Teraz gramy naszą najlepszą piłkę w tym sezonie. Trzeba dalej pracować w ten sposób do końca sezonu – zaznaczył obrońca Ivan Runje, cytowany przez oficjalny portal białostoczan.

Jesienne spotkanie obu drużyn w Krakowie zakończyło się bezbramkowym remisem. Od tego czasu drużyna Wisły sporo się jednak zmieniła: - Widać, że ten zespół jest dobrze przygotowany motorycznie i wybiegany. W każdym meczu Wisła jest lepsza od rywala, jeśli chodzi o posiadanie piłki. Widać, że w Wiśle tkwi bardzo duży potencjał - nie szczędzi komplementów rywalom szkoleniowiec Jagi, Ireneusz Mamrot, który dobrze wie skąd będzie płynąć najwięcej zagrożenia: - Carlitos to jest piłkarz o bardzo dużej jakości. Jak zostawi się mu trochę miejsca i się o nim na chwilę zapomni, to łatwo o problemy.

Start rundy jest nie tylko najlepszą wiosenną inauguracją w historii ekstraklasowych występów Jagiellonii. Trwająca seria czterech wygranych jest również wyrównaniem klubowego rekordu z w sezonów 2010/11, 2014/15 oraz 2016/17. Jeżeli zespół ze stolicy Podlasia pokona w poniedziałek Wisłę, to pobije osiągnięcia drużyn prowadzonych przez Michała Probierza. - Po ostatnich meczach najważniejsza jest świadomość, że na każde dotychczasowe zwycięstwo musieliśmy ciężko zapracować. Gdy drużyna wygrywa, to jest jeszcze dokładniej analizowana przez przeciwnika. Przez to poprzeczka w najbliższych spotkaniach będzie zawieszona jeszcze wyżej – tonuje nastroje trener Jagiellonii.

Pewne jest, że niezależnie od wyniku przeciwko krakowianom, Jaga pozostanie na 1. miejscu w tabeli.

Źródło artykułu: