Po gładkim pokonaniu Bruk-Betu Termaliki (3:0) przyszedł uratowany w końcówce remis z Sandecją Nowy Sącz (3:3). Korona straciła w tym pojedynku trzy gole, chociaż jak podkreślał trener Gino Lettieri, sama tak naprawdę je sobie strzeliła. A wszystko przez między innymi brak koncentracji.
- Ten problem mieliśmy już w meczach przed zimową przerwą. Sądzimy, że to kwestia charakteru zawodników. Graliśmy dobrą rundę jesienną i piłkarze chyba czasami myślą, że wszystko będzie szło tak dalej i zapominają, że w każdym meczu trzeba od początku zaczynać pracę - powiedział.
Mimo to Włoch przekonuje, że nikomu w szatni nie trzeba przypominać, z kim złocisto-krwiści zmierzą się w ramach 24. kolejki. - Drużyna wie, co ją czeka. Lech ma najlepszą defensywę w lidze i sądzimy, że nie będzie to łatwy mecz.
Podobnie było jesienią w Poznaniu. Tam jednak kielczanie zaprezentowali się bardzo dobrze. Punktów co prawda nie zdobyli, ale ich porażka 0:1 była wyjątkowo pechowa. - Przypominamy sobie bardzo dobrze ten mecz. Popełniliśmy tam tylko jeden duży błąd i dlatego straciliśmy gola. Zmarnowaliśmy też karnego - przypomniał Lettieri.
Szkoleniowiec uważa, że kluczem do korzystnego wyniku w pierwszym po zimowej przerwie spotkaniu na Kolporter Arenie będzie sfera mentalna. W jego opinii, Korona cały czas musi nad tym bardzo dużo pracować jeśli chce złapać stabilizację. - W meczu z Sandecją drużyna szybko wyszła na prowadzenie i myślała, że już jakoś będzie, ale musimy się nauczyć myśleć w dalekim okresie. Ekstraklasa to bardzo dobra, wyrównana liga. Musimy to zrozumieć, że w tej lidze nie jest ważne czy gra się z tym pierwszym czy ostatnim, bo zawsze są to ciężkie pojedynki. Samo nic się nie dzieje - zakończył.
Początek meczu Korona Kielce - Lech Poznań w niedzielę, 25 lutego, o godzinie 18:00.
ZOBACZ WIDEO Udany rewanż Realu Madryt. Zobacz skrót meczu z CD Leganes [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]