We włoskich mediach pojawił się obszerny artykuł o Bartoszu Bereszyńskim. "To nowe wahadło, które śmiga w górę i w dół tyle razy, że można stracić rachunek. A jeśli nie masz pewności co do tego, zapytaj Giampaolo, który cały czas widzi go, jak biega od jednego pola karnego do drugiego. Minimum 10 km na mecz" - czytamy na gianlucadimarzio.com.
Artykuł o Polaku zawiera informacje nie tylko na temat bieżącej sytuacji we Włoszech, ale jak rozpoczął piłkarską karierę. "W Lechu ustawiano go w ataku, inspirował się swoim idolem Ibrahimoviciem, ale później został cofnięty na skrzydło" - pisze autor tekstu.
Przypomina się, że w 2010 roku, gdy Bereszyński był zawodnikiem Kolejorza, Lech zremisował w Lidze Europy z Juventusem Turyn 1:1. Mecz toczony był przy temperaturze -10 stopni. - Tutaj trenujemy na śniegu, ale po jakimś czasie przyzwyczajasz się do niego - mówi Bereszyński. Później dołączył do znienawidzonej przez kibiców Lecha Poznań Legii Warszawa i to jego wejście w meczu z Celtikiem Glasgow sprawiło, że na Wojskowych został nałożony walkower.
"W styczniu 2017 roku Bereszyński miał oferty z Aston Villi, Reading i Sampdorii. Ci ostatni kupują go za 2 mln euro i podpisują kontrakt do 2021 roku. Karol Linetty pomaga mu się zaaklimatyzować" - czytamy.
"Jest maniakiem gry FIFA i potrafi grać w nią do późnych godzin nocnych. Jako dziecko lubił motocyklowe przejażdżki wzdłuż Warty, a podczas biegania słuchał muzyki Davida Guetty" - w ten sposób kończy się artykuł o Bereszyńskim.
[color=#000000]ZOBACZ WIDEO: "Damy z siebie wszystko" #7. Jóźwiak o przyszłości Pazdana: Znając jego agenta, coś mu znajdzie
[/color]