Komisja Ligi Ekstraklasy SA zajmie się Cracovią. Pasom grożą dotkliwe kary

Agencja Gazeta / Jakub Porzycki / Na zdjęciu: trybuny podczas 195. derbów Krakowa
Agencja Gazeta / Jakub Porzycki / Na zdjęciu: trybuny podczas 195. derbów Krakowa

Komisja Ligi Ekstraklasy SA w błyskawicznym tempie zajmie się skandalicznym zachowaniem kibiców Cracovii podczas środowych derbów Krakowa. Klubowi z Kałuży 1 grożą dotkliwe kary za brak porządku na trybunach i uchybienia w organizacji spotkania.

"Jutro pierwsze decyzje Komisji Ligi w sprawie meczu Cracovia - Wisła. Klubowi grozi zamknięcie obiektu, grzywny i zakaz wyjazdowy" - poinformowała w środę wieczorem Ekstraklasa SA.

Kara dla Cracovii zostanie wymierzona jednak dopiero w przyszłym tygodniu. "Ze względu na powagę sprawy ostateczne sankcje Komisja Ligi orzeknie po zapoznaniu się z wyjaśnieniami klubu i pełnym raportem delegata prawdopodobnie w przyszłym tygodniu" - czytamy w komunikacie spółki zarządzającej Lotto Ekstraklasą.

Przy okazji 195. derbów Krakowa kibice Cracovii urządzili sobie przedwczesny Nowy Rok. Fani Pasów już w pierwszej połowie kilkukrotnie użyli materiałów pirotechnicznych, a w drugiej połowie zmusili sędziego Krzysztofa Jakubika do przerwania spotkania aż na 21 minut.

W 55. minucie meczu kibice Cracovii zajmujący sektor najbliżej sektora gości zaczęli odpalać race, by następnie rozpocząć... regularny ostrzał trybuny Wisły z rakietnic. Nic nie robili sobie z tego, że sektor zajmowany przez wiślaków mieści się tuż obok tzw. sektora rodzinnego, z którego mecze przy Kałuży 1 oglądają najmłodsi kibice z rodzicami.

Sędzia Krzysztof Jakubik był zmuszony do przerwania meczu, ponieważ część palących się środków pirotechnicznych wylądowała na polu gry i musiała interweniować straż pożarna. Race wypaliły dziury w murawie, a ogniem zajęły się też bandy reklamowe. Ostrzał sektora kibiców gości przez fanów Cracovii trwał bez przerwy przez ponad pięć minut, a towarzyszyła mu detonacja petard i granatów hukowych. Wybuchy były coraz głośniejsze, a gdy na murawie eksplodowała kolejna, sądząc po wyprodukowanych decybelach, wielka petarda, sędzia Jakubik nakazał piłkarzom obu drużyn zejście do szatni.

Drużyny wróciły na boisko dopiero, gdy kibicom Cracovii skończyła się amunicja i ustąpiło powstałe w wyniku użycia rac zadymienie, które ograniczało widoczność na boisku. Jednak gdy mecz został wznowiony, fani gospodarzy... znów odpalili race. Tym razem jednak nie obrzucili nimi sektora gości ani pola gry, więc sędzia Jakubik nie miał podstaw do kolejnego przerwania spotkania.

Kibice Cracovii użyli materiałów pirotechnicznych łącznie sześć razy. Klub z Kałuży 1 musi się liczyć z dotkliwymi karami. Ostatnio za podobne przewinienie swoich fanów Legia Warszawa musiała zapłacić grzywnę w wysokości aż 70 tys. zł i była to jedna z najwyższych kar finansowych w historii rozgrywek. Warto jednak pamiętać, że kibice mistrzów Polski doprowadzili jedynie do przerwania spotkania z Górnikiem Zabrze, a nie wzięli na cel kibiców rywali. Ponadto przerwa w grze była wówczas krótsza niż podczas środowego meczu Cracovia - Wisła.

- Kara dla Legii Warszawa jest najwyższą w tym sezonie i jedną z najwyższych w historii komisji. Stało się tak, gdyż przerwy w grze wywołane odpaleniem rac przez kibiców były rekordowo długie - tłumaczył wówczas przewodniczący Komisji, Zbigniew Mrowiec.

Co grozi Cracovii? Precyzuje to art. 64 Regulaminu Dyscyplinarnego PZPN, na którym opiera się Komisja Ligi:

"Za brak należytego porządku lub bezpieczeństwa na stadionie przed, w czasie lub po zawodach, wymierza się klubowi karę:

1) karę pieniężną,
2) weryfikację zawodów jako walkower,
3) rozgrywanie meczu bez udziału publiczności,
4) zakaz rozgrywania w określonym czasie lub określonej liczby meczów z udziałem publiczności na części lub na całym obiekcie sportowym, w miejscowości, będącej siedzibą klubu,
5) zakaz wyjazdów zorganizowanych grup kibiców na mecze piłkarskie,
6) rozgrywanie meczu na neutralnym stadionie,
7) zakaz rozgrywania meczu na określonym stadionie,
8) zakaz rozgrywania w określonym czasie lub określonej liczby meczów na obiektach sportowych w miejscowości będącej siedzibą klubu,
9) zawieszenie lub pozbawienie licencji"

ZOBACZ WIDEO: Morawiecki: dobrze, że nam Lewandowskiego nie zabrali

Źródło artykułu: