Bartosz Kapustka: Rozczarowanie przyćmiło radość

Getty Images / Thomas Niedermueller/Bongarts / Na zdjęciu: Bartosz Kapustka
Getty Images / Thomas Niedermueller/Bongarts / Na zdjęciu: Bartosz Kapustka

- Nasza sytuacja nie jest najlepsza, ale w drużynie wciąż panuje dobra atmosfera - mówi Bartosz Kapustka. Młody polski pomocnik w weekend strzelił swoją pierwszą bramkę dla Freiburga.

W tym artykule dowiesz się o:

Polski piłkarz w 69. minucie meczu z VfL Wolfsburg strzelił swoją pierwszą bramkę w Bundeslidze. Dał nadzieję Freiburgowi, jednak chwilę później gospodarze odpowiedzieli bramką na 3:1 i tak skończyło się spotkanie.

- To była trudna sytuacja. Na początku byłem naprawdę szczęśliwy, ponieważ strzeliłem swoją pierwszą bramkę w lidze. Jednak już dwie minuty później straciliśmy gola i przegraliśmy. Oczywiście rozczarowanie przyćmiło radość - mówi zawodnik klubowej stronie internetowej.

Jego zespół znalazł się, po raz pierwszy w sezonie, w strefie spadkowej.

- Nasza sytuacja nie jest najlepsza, chcemy ją zmienić tak szybko, jak to możliwe. Ale w drużynie wciąż panuje dobra atmosfera, jest duch i od początku bardzo pozytywnie mnie to zaskoczyło. Dostałem też duże wsparcie kolegów - zapewnia.

Oczywiście wielkie wsparcie dał mu polski bramkarz Rafał Gikiewicz, choć nie tylko.

- Podczas obozu przygotowawczego byłem w pokoju z Schustim (Julianem Schusterem, kapitanem drużyny - przyp. red.) i muszę powiedzieć, że to świetny facet, jestem mu bardzo wdzięczny - zaznacza.

ZOBACZ WIDEO Dwa gole i komplet punktów dla Schalke. Zobacz skrót meczu z HSV [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
[color=#000000]

[/color]

Kapustka zapewnia, że bardzo przypadło mu do gustu miasto, sporo czasu spędza na spacerach z dziewczyną Klaudią i Daisy, psem rasy Jack Russell Terrier. Bardzo podoba mu się nastawienie ludzi i pogoda. We Fryburgu Bryzgowijskim jest znacznie mniej deszczowych dni niż w angielskim Leicester.

Dziennikarze lokalnej strony byli zaskoczeni świetną znajomością języka angielskiego polskiego piłkarza. - A co z niemieckim? - dopytywali.

- Miałem niemiecki w szkole przez sześć lat, ale wiadomo jak jest: jak nie używasz języka, to zapominasz. Teraz regularnie uczę się niemieckiego. Gdy trener Christian Streich mówi, prawie wszystko rozumiem. W szatni staram się mówić po niemiecku - zapewnia.

Źródło artykułu: