Paulinho był zawodnikiem Łódzkiego Klubu Sportowego w sezonie 2007/2008. Trafił na Al. Unii Lubelskiej za sprawą Algimantasa Breikstasa, który był jednocześnie właścicielem jego karty zawodniczej i udziałowcem ŁKS-u. Paulinho nie podbił polskiej ekstraklasy, a na dodatek źle czuł się w naszym kraju, więc latem 2008 roku Breikstas zabrał go z łódzkiego klubu, by następnie pozwolić mu na powrót do Brazylii.
Po powrocie do ojczyzny talent Paulinho rozkwitł. Po dwóch latach trafił do słynnego Corinthians Sao Paulo, z którym zdobył mistrzostwo Brazylii, Copa Libertadores i Klubowe Mistrzostwo Świata. W 2011 roku zadebiutował w reprezentacji Brazylii, a przed sezonem 2013/2014 za 20 mln euro przeniósł się z Corinthians do Tottenhamu Hotspur. Dwa lata później Koguty wytransferowały go za 14 mln euro do chińskiego Guangzhou Evergrande, a w lipcu bieżącego roku Barcelona niespodziewanie wyłożyła na byłego zawodnika ŁKS-u 40 mln euro.
I właśnie transfer Paulinho z Guangzhou Evergrande do Barcelony jest podłożem konfliktu na linii PZPN - Duma Katalonii. Według przepisów FIFA, ŁKS-owi, jako byłemu klubowi Brazylijczyka, przysługuje udział w zyskach z transferu międzynarodowego w ramach tzw. "solidarity payment". W przypadku Paulinho, który był zawodnikiem ŁKS-u od sierpnia 2007 do czerwca 2008 roku, byłoby to - według PZPN - 160 tys. euro.
Obecny ŁKS nie jest jednak prawnym kontynuatorem tamtego ŁKS-u, w którym występował Paulinho, więc środki z "solidarity payment" trafią do PZPN. Jak ujawnił Piotr Koźmiński z "Super Expressu", Barcelona nie ma jednak zamiaru płacić PZPN-owi całej należnej mu kwoty.
"Zdaniem PZPN naszej centrali należy się 160 tys. euro. Barca, powołując się na kruczek, uważa, że tylko 100 tys." - poinformował Koźmiński.
Ciekawostka: PZPN jest w sporze/pacie z... Barceloną. Chodzi o pieniądze za transfer Paulinho z Chin do Barcy. Zdaniem PZPN naszej centrali należy się 160 tysięcy euro, Barca, powołując się na "kruczek", uważa, że tylko 100 tysięcy. A na Dembele to grube miliony mieli:)
— Piotr Koźmiński (@UEFAComPiotrK) 15 listopada 2017
O jaki kruczek prawny chodzi? Kataloński klub uważa, że przy różnych systemach gry (wiosna/jesień na Litwie i jesień/wiosna w Polsce) decydują daty zarejestrowania piłkarza w federacji odstępującej, czyli w przypadku Paulinho - litewskiej. Stanowisko PZPN jest inne i sprawa może oprzeć się o arbitraż FIFA.
Barcelona nie chce w ten sposób zaoszczędzić. Na podstawie swojej interpretacji klub z Camp Nou po prostu wypłaci wyższy o 60 tys. euro ekwiwalent litewskiemu związkowi piłki nożnej. Czemu federacji? Bo FC Vilnius, podobnie jak ŁKS, pod względem prawnym już nie istnieje.
PZPN otrzyma pieniądze za międzynarodowy transfer Paulinho już po raz trzeci. Wcześniej federacja partycypowała w zyskach Corinhtians i Tottenhamu. Na co PZPN przeznaczy środki pozyskane z transferu Paulinho do Barcelony?
- Pieniądze idą na fundusz związany ze szkoleniem dzieci i młodzieży. Mamy sporo programów z tym związanych, rożne rozgrywki, Centralna Liga Juniorów, Pro Junior System - mówił nam w sierpniu dyrektor departamentu rozgrywek PZPN, Łukasz Wachowski.
ZOBACZ WIDEO Maciej Makuszewski: Zabrakło wszystkiego po trochu