LKS Goczałkowice Zdrój niedawno awansował do IV ligi. Jako beniaminek radzi sobie przyzwoicie, po dziesięciu kolejkach ma 13 punktów i plasuje się w środku stawki.
W sobotę ekipa z rodzinnego miasta Łukasza Piszczka pokonała 3:1 Bytomski Sport Bytom. Wszystko to działo się na oczach gwiazdy Borussii Dortmund.
Reprezentant Polski jest mocno związany z klubem, w którym działa jego ojciec i występuje brat. Celem Piszczka jest prowadzenie profesjonalnej szkółki piłkarskiej w Goczałkowicach.
Obecnie obrońca BVB jest poza grą z powodu kontuzji, jakiej doznał w meczu reprezentacji Polski z Czarnogórą (4:2). Piszczek musi korzystać z kul, tak też było w czasie spotkania LKS-u Goczałkowice.
32-latek w meczu kadry uszkodził więzadło poboczne w prawym kolanie. Spowodowało to poważne zamieszanie w niemieckim klubie. - Denerwuje mnie kontuzja Piszczka. Jestem naprawdę wściekły. Niestety, możemy tylko obserwować to, co dzieje się w meczach reprezentacji - przyznał dyrektor sportowy BVB Michael Zorc.
Na razie nie wiadomo, kiedy dokładnie doświadczony obrońca wróci do gry. Początkowo mówiło się o kilku tygodniach przerwy, obecnie jest prawdopodobne, że w tym roku Polaka już nie zobaczymy w meczu Bundesligi.
ZOBACZ WIDEO Kibic podbiegł do Cristiano Ronaldo. Gwiazdor Realu nie był zachwycony [ZDJĘCIA ELEVEN]