Mocno osłabione po spadku Hull City mierzyło się na wyjeździe z Aston Villą, która ma chrapkę na powrót do Premier League. Pomóc ma w tym John Terry. 36-latek w tym spotkaniu debiutował w barwach The Villans.
Pierwsza połowa to dominacja gospodarzy i już w siódmej minucie prowadzili. Gabriel Agbonlahor z pięciu metrów umieścił futbolówkę w siatce rywali.
A Hull? Słabo, a wręcz beznadziejnie się prezentowało. Jedyne zagrożenie pod bramką rywali stwarzał nie kto inny, jak Kamil Grosicki. Polak oddał dwa celne strzały - oba padły łupem golkipera. Kilka razy szarpnął, ale Alan Hutton częściej wygrywał z nim pojedynki.
Druga odsłona to już inne Hull. Tygrysy najpierw przejęły inicjatywę aż w końcu doprowadziły do wyrównania. Asystę zaliczył rzecz jasna Grosicki. Bowen otrzymał miękkie dośrodkowanie od Polaka i będąc niepilnowanym na piątym metrze wpakował piłkę do siatki.
ZOBACZ WIDEO Jakub Czerwiński: Astana to dobra drużyna. Nie czujemy wstydu (WIDEO)
Mecz zakończył się remisem 1:1. Grosicki nie był w wybitnej formie, ale tylko po nim można było spodziewać się czegoś błyskotliwego. Boisko opuścił w doliczonym czasie gry.
Aston Villa - Hull City 1:1 (1:0)
1:0 - Gabriel Agbonlahor 7'
1:1 - Jarrod Bowen 62'