Zawodnik SD Huesca, David Lopez był wściekły, kiedy musiał zejść z boiska w 55. minucie meczu barażowego o awans do Primera Division z Getafe CF. Mówił coś w kierunku trenera Juana Antonio Anqueli, a potem kopnął stojące przed ławką bidony.
Hiszpański szkoleniowiec, który słynie z tego, że nie daje sobie w kaszę dmuchać, odpowiedział "ogniem". 57-latek po krótkiej reprymendzie słownej zaatakował swojego zawodnika ciosem "z główki". Panowie zaczęli się szarpać. Do bójki nie doszło tylko dzięki szybkiej reakcji innych zawodników.
ZOBACZ WIDEO: Skandal w Getafe! Trener uderzył piłkarza! [ZDJĘCIA ELEVEN]
- Piłkarzom się wydaje, że mogą mówić, co im się podoba, a my trenerzy musimy siedzieć cicho. Ale szacunek musi być z obu stron. Lopez mnie zaatakował, więc mu odpowiedziałem. Normalna rzecz w futbolu. Coś takiego zdarzyło się nie pierwszy i na pewno nie ostatni raz - ocenił Anquela.
Wybuchowy temperament trenera dał o sobie znać już wielokrotnie. W maju Anquela wyrzucił z treningu Viniciusa i przerwał zajęcia, ponieważ uznał, że jego zawodnicy nie angażują się w stu procentach.
Zespół SD Huesca przegrał z Getafe 0:3 (w pierwszym meczu 2:2) i stracił szanse na awans do Primera Division. Ich rywale w finale barażów zmierzą się ze zwycięzcą rywalizacji CD Tenerife - Cadiz CF (0:1 w pierwszym spotkaniu).