Lekko, łatwo i przyjemnie - relacja z meczu Jagiellonia Białystok - ŁKS Łódź

Jagiellonia Białystok w niedzielne popołudnie dała prawdziwą lekcję futbolu piłkarzom ŁKS Łódź. Żółto-czerwoni w ciągu całego spotkania byli zespołem zdecydowanie lepszym i zasłużenie zaaplikowali gościom cztery bramki, nie tracąc żadnej.

W pierwszej połowie podopieczni Grzegorza Wesołowskiego zagrozili bramce Rafała Gikiewicza zaledwie raz, gdy w pierwszych sekundach Adam Czerkas uderzył z ostrego kąta w golkipera Jagi.

Od tamtej chwili do końca spotkania na boisku rządził tylko jeden zespół - Jagiellonia Białystok. W 9. minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Pawła Zawistowskiego, nad bramką główkował Tomasz Frankowski. Jagiellończycy z biegiem czasu zyskiwali coraz większą przestrzeń na boisku i w 17. minucie dopięli swego. Przepięknym uderzeniem z 25 metrów z rzutu wolnego popisał się Paweł Zawistowski i Jaga objęła prowadzenie. Stojący w bramce ŁKS Bogusław Wyparło przy tym strzale nawet nie drgnął. W końcówce pierwszej połowy do siatki rywali trafili jeszcze Dariusz Jarecki oraz Kamil Grosicki, lecz prowadzący to spotkanie Jacek Walczyński z Lublina słusznie nie uznał goli, ponieważ w obu tych sytuacjach gospodarze znajdowali się na pozycji spalonej.

Pięć minut po przerwie było już 2:0. Z rzutu rożnego dośrodkował Zawistowski, piłkę w kierunku bramki uderzył głową Marcin Pacan, a jej lot zmienił Tomasz Frankowski i Wyparło musiał sięgać do siatki po raz drugi. Chwilę później po składnej akcji Jagi Bruno zwodem "nawinął" obrońcę i oddał strzał, który znakomicie odbił bramkarz ŁKS.

Jedną z nielicznych okazji goście stworzyli w 63. minucie, lecz uderzenie Jakuba Biskupa ofiarnym wślizgiem zablokował Pavol Stano. W 67. minucie Grosicki z Frankowskim ładnie "rozklepali" defensywę łodzian i "Łowca bramek" dopełnił formalności. Wynik spotkania został ustalony na osiem minut przed końcem regulaminowego czasu gry, kiedy Zawistowski pięknym wolejem wykończył akcję Frankowskiego.

ŁKS miał w drugiej połowie dwie okazje na zdobycie bramki. Najpierw uderzenie Pawła Drumlaka znakomicie obronił Gikiewicz, a w 73. minucie Czerkas po podaniu Marcina Smolińskiego z pięciu metrów nie trafił do pustej bramki.

Jagiellonia Białystok zasłużenie rozgromiła łodzian, którzy po trzech z rzędu wiosennych zwycięstwach, w ostatnich dwóch spotkaniach przegrali już dwukrotnie. Żółto-czerwoni potwierdzili, że są drużyną własnego boiska. W rundzie rewanżowej białostocczanie wygrali u siebie wszystkie mecze, odprawiając z kwitkiem kolejno: Arkę Gdynia, Legię Warszawa oraz ŁKS Łódź.

Jagiellonia Białystok - ŁKS Łódź 4:0 (1:0)

1:0 - Zawistowski 17'

2:0 - Frankowski 50'

3:0 - Frankowski 67'

4:0 - Zawistowski 82'

Składy:

Jagiellonia Białystok: Gikiewicz - Alexis, Stano, Pacan, Król, Jarecki (76' Kojasević), Zawistowski, Hermes, Bruno, Grosicki (85' Dzienis), Frankowski (88' Arifović).

ŁKS Łódź: Wyparło - Radżius (46' Biskup), Hajto, Sierant, Papeckys, Gevorgyan (57' Kujawa), Kascelan, Świerczewski (75' Haliti), Smoliński, Drumlak, Czerkas.

Żółte kartki: Grosicki, Król (Jagiellonia) oraz Hajto (ŁKS).

Sędzia: Jacek Walczyński (Lublin).

Widzów: 7 500.

Komentarze (0)