Robert Lewandowski - człowiek z żelaza. Polak to światowy fenomen

PAP/EPA / JOERG KOCH / Radość z gola Roberta Lewandowskiego
PAP/EPA / JOERG KOCH / Radość z gola Roberta Lewandowskiego

Robert Lewandowski rozegrał w zawodowej karierze blisko 550 spotkań, a z powodu kontuzji opuścił tylko sześć meczów. Choć "Lewy" jest eksploatowany do granic możliwości, a rywale na niego polują, to urazy go omijają. Polak jest światowym fenomenem.

Gdy Robert Lewandowski zszedł przedwcześnie z czwartkowego treningu Bayernu Monachium, cała Polska i pół Niemiec wstrzymało oddech. Nie tylko dlatego, że przez chwilę istniało ryzyko, że kapitan reprezentacji Polski opuści sobotni mecz z Borussią Dortmund. W przypadku Lewandowskiego jakakolwiek pauza to niezwykła rzadkość, a absencja spowodowana kontuzją to już prawdziwe ekstremum.

Szybko okazało się, że niemieckie media pospieszyły się z biciem na alarm i Polak wystąpi w Der Klassiker. Lewandowskiego kontuzje omijają, choć od kilku lat rozgrywa w sezonie po 60 spotkań w klubie i reprezentacji. Kapitan Biało-Czerwonych nie ma chwili wytchnienia, ale mimo to unika urazów. Po raz ostatni ze względów zdrowotnych musiał pauzować... we wrześniu 2015 roku.

- To kwestia uwarunkowania genetycznego w połączeniu z dobrym prowadzeniem się. Trzeba też trochę szczęścia, bo na część kontuzji nie mamy wpływu, to urazy przypadkowe. Robert regeneruje się bardzo szybko - w zasadzie nie męczy. On dzień po meczu mówi, że jest gotowy rozegrać kolejne spotkanie. Jest też bardzo dobrze skoordynowany. Myśli na boisku, wykazuje się sprytem, by uniknąć sytuacji, które mogą zakończyć się urazem - tłumaczył w marcu w rozmowie z WP SportoweFakty lekarz reprezentacji Polski, Jacek Jaroszewski.

Atleta

Niezniszczalny Lewandowski to marzenie każdego trenera. Nie dość, że Polak jest świetnym piłkarzem, to jest także wybitnym profesjonalistą, który całe swoje życie podporządkował zawodowi. Z czasów gry w Dortmundzie został mu pseudonim "The Body", czyli "Ciało". Koledzy z BVB ochrzcili go tak ze względu na świetną muskulaturę. Kapitan reprezentacji Polski pracuje nad nią nie tylko w klubie, ale też w domu, gdzie ma prywatną siłownię. Ponadto Lewandowski ściśle przestrzega diety, z której całkowicie wyeliminował słodycze. Nie przyszło mu to łatwo, bo niejednokrotnie przyznawał, że dawniej był uzależniony od czekolady.

ZOBACZ WIDEO Robert Lewandowski: Zaskoczyliśmy tym przeciwnika

Po wyjeździe do Niemiec Lewandowski zyskał kilka kilogramów mięśni i stał się atletą, prawdziwym gladiatorem, ale już w Polsce nie miał problemów z kontuzjami. Poza jedną mięśniową, której doznał w sezonie 2005/2006, gdy był zawodnikiem Legii Warszawa. To miedzy innymi ze względu na ten uraz stołeczny klub z niego zrezygnował i bez żalu oddał go do Znicza Pruszków. A odkąd w lipcu 2006 roku "Lewy" trafił do Pruszkowa, przez blisko osiem lat (!) nie stracił ani jednego meczu ze względu na kontuzję.

Zdrowie opuściło go dopiero na początku września 2013 roku, gdy uraz kolana, którego doznał w meczu el. MŚ 2014 z Czarnogórą wyeliminował go z gry w kolejnym spotkaniu z San Marino.

Zbroja z karbonu

Lewandowski jest dziś jednym z najczęściej faulowanych zawodników w Europie, a w el. MŚ 2018 na nikim nie popełniono tylu przewinień co na nim. Rywale polują na niego już od dawna - w październiku 2014 roku cudem uniknął poważnej kontuzji po brutalnym ataku Szkota Gordona Greera w meczu el. Euro 2016.

- Powiem szczerze, że jakbym nie miał ochraniacza, to nie chcę wiedzieć, co by się wydarzyło - przyznał wówczas Lewandowski, a Sebastian Mila zdradził, że Szkot zrobił... dziurę w "desce" polskiego napastnika: - Robert miał dobrze zabezpieczające karbonowe ochraniacze, a mimo to została zrobiona w nich dziura. Można sobie więc ocenić, jaka była skala siły tego kopnięcia.

Lewandowski nie pierwszy i nie ostatni raz pokazał wówczas, że nie pęka i dotrwał na boisku do końcowego gwizdka, ale rozegrany cztery dni później mecz ligowy z Werderem Brema obejrzał z ławki rezerwowych. Mógł zagrać, ale Pep Guardiola postanowił oszczędzić go po wyczerpującym dwumeczu el. Euro 2016 z Niemcami i Szkocja.

Najdłużej w zawodowej karierze Lewandowski pauzował w grudniu 2014 roku. Na leczenie urazu stawu skokowego i ścięgna Achillesa, którego doznał w wyniku ataku Juliana Schustera z Freiburga, poświęcił kilkanaście dni, ale stracił tylko kończący rundę jesienną sezonu 2014/2015 mecz z Mainz. Nawet gdy pół roku później bramkarz Borussii, Mitchell Langerak staranował go w walce o górną piłkę, doprowadzając do szeregu uszkodzeń (złamania kości twarzy, złamania nosa, wstrząśnienia mózgu) Lewandowski opuścił tylko jedno spotkanie, a już tydzień później zagrał na Camp Nou przeciwko Barcelonie. Zaprezentował się wówczas w karbonowej masce, w której grał już do końca sezonu.

Mecze opuszczone przez Roberta Lewandowskiego z powodu kontuzji:

DataRywalUrazRozgrywki
10.09.2013 San Marino (5:1) kolana el. MŚ 2014
05.03.2014 Szkocja (0:1) kolana mecz towarzyski
09.03.2014 SC Freiburg (1:0) kolana Bundesliga
19.12.2014 1.FSV Mainz 05 (2:1) stawu skokowego, ścięgna Achillesa Bundesliga
02.05.2015 Bayern Leverkusen (0:2) twarzoczaszki Bundesliga
19.09.2015 SV Darmstadt 98 (3:0) stawu skokowego Bundesliga

[nextpage]Fenomen

Lewandowski rozegrał w zawodowej karierze prawie 550 spotkań, a tylko sześć opuścił ze względu na kontuzje. Ostatni raz z powodu urazu pauzował ponad półtora roku. Ze względu na kontuzję stawu skokowego, której doznał w meczu Ligi Mistrzów z Olympiakosem Pireus, nie wystąpił w rozegranym 19 września 2015 roku spotkaniu z Darmstadt. Był to mecz poprzedzający legendarny występ "Lewego" przeciwko Wolfsburgowi. Złakniony gry rekonwalescent zaczął pojedynek z Wilkami na ławce, by po wejściu do gry strzelić pięć goli w 539 sekund - w dziewięć minut, które zapewniły mu nieśmiertelność.

Fenomen Lewandowskiego robi tym większe wrażenie, że od sześciu lat organizm kapitana reprezentacji Polski jest eksploatowany do granic możliwości. Odkąd w sezonie 2011/2012 "Lewy" został podstawowym zawodnikiem Borussii Dortmund, rozegrał 364 meczów i spędził na boisku aż 28182 minut, czyli blisko 470 godzin!

Z powodu urazów opuścił w tym czasie tylko sześć spotkań. Dla porównania, Cristiano Ronaldo, który ma jeszcze większą od "Lewego" obsesję na punkcie doskonałości i zminimalizowania ryzyka odniesienia kontuzji, tym samym okresie ze względu na urazy nie zagrał w 21 meczach Realu Madryt i Portugalii. Natomiast Lionel Messi od początku sezonu 2011/2012 stracił przez kontuzje 36 gier Barcelony i Argentyny.

Z kolei dwie wielkie gwiazdy Bayernu, Franck Ribery i Arjen Robben tylko od 2014 roku, gdy Lewandowski dołączył do mistrzów Niemiec, opuścili z powodu kontuzji odpowiednio 71 i 55 spotkań Bawarczyków. To więcej niż jeden sezon wyjęty z kariery.

Niezniszczalny

Polski napastnik jest dziś najbardziej eksploatowanym piłkarzem Bayernu. W tym sezonie spędził na boisku już 3321 minut - blisko 300 więcej niż drugi pod tym względem David Alaba. Również w minionej kampanii grał najwięcej spośród wszystkich zawodników z pola mistrza Niemiec, a podobny status miał w czasie gry w Borussii.

Do tego trzeba dodać występy Lewandowskiego w reprezentacji Polski. Odkąd w 2008 roku zadebiutował w drużynie narodowej, nie opuścił ani jednego meczu o punkty Biało-Czerwonych, a odpoczywał jedynie przy okazji meczów towarzyskich. Jako reprezentant Polski spędził na boisku 6464 minut, co w połączeniu z występami w klubie, daje zawrotną sumę 39169 minut rozegranych od 1 lipca 2008 roku - to 652 spędzone na boisku godziny.

Robert Lewandowski w ostatnich 10 sezonach:

SezonKlubWystępyMinuty% rozegranych minut
2007/2008 Znicz Pruszków 34/37 2789/3330 83,8%
2008/2009 Lech Poznań 48/49 3719/4470 83,2%
2009/2010 Lech Poznań 34/36 3088/3330 92,7%
2010/2011 Borussia Dortmund 43/44 1983/3990 49,7%
2011/2012 Borussia Dortmund 47/47 4053/4290 94,5%
2012/2013 Borussia Dortmund 49/52 4112/4680 87,9%
2013/2014 Borussia Dortmund 48/51 4190/4650 90,1%
2014/2015 Bayern Monachium 49/52 4003/4740 84,5%
2015/2016 Bayern Monachium 51/53 4236/4650 91,1%
2016/2017 Bayern Monachium 39/40 3321/3600 92,3%
442/461 37494/41730 89,9%

Jeśli w tym czasie Lewandowski pauzował to albo z powodu kartek, albo w mniej znaczących meczach krajowych pucharów, albo przed ważnymi spotkaniami rozgrywek UEFA. Jak we wrześniu 2012 roku przed wyprawą do Manchesteru na mecz
Ligi Mistrzów z The Citizens, gdy Juergen Klopp posadził go na ławce w spotkaniu ligowym z Borussią Moenchengladbach.

- W przypadku Roberta trener musi też włączyć mózg. On prawie zawsze grałby tutaj od pierwszej do ostatniej minuty, ale fakt jest taki, że Robert nie może zagrać 70 meczów w całym sezonie - stwierdził Klopp. Dziś wszystko wskazuje na to, że mógłby, bo ostatnio kolejne bariery Lewandowski przekracza z niesamowitą lekkością.

Źródło artykułu: