John Stones - pomyłka za 50 milionów

Getty Images / Stu Forster
Getty Images / Stu Forster

John Stones w maju skończy 23 lata. Wciąż jest młody i wiele się może jeszcze nauczyć, ale nauka sporo kosztuje Manchester City. Reprezentant Anglii popełnia koszmarne błędy, które nie pasują do obrońcy kupionego za 50 milionów funtów.

[tag=16035]

Radamel Falcao[/tag] niemiłosiernie zabawił się ze Johnem Stonesem w 61. minucie meczu z Monaco. Po dalekim wybiciu piłki defensor Manchester City dał się przepchnąć Kolumbijczykowi, następnie Falcao minął Stonesa i po chwili umieścił futbolówkę w siatce. To był kolejny koszmarny mecz 22-latka - przynajmniej do tego momentu. Wprawdzie Stones później strzelił niezwykle ważną bramkę, ale ona tylko zaciemniła obraz.

50 milionów funtów wydał na niego Pep Guardiola i Stones stał się najdroższym obrońcą w historii futbolu. Miał dać spokój w defensywie, czyste konta i świetne rozegranie piłki. Na razie nie daje niczego poza błędami, które notorycznie zdarzają się Stonesowi.

To właśnie przez nie w połowie grudnia wylądował na ławce. Porażki 1:3 z Chelsea i 2:4 z Leicester City sprawiły, że Guardiola stracił cierpliwość. W trzech następnych ligowych meczach Stones siedział na ławce, a Man City dwukrotnie zachowało czyste konta.

Tylko trzy razy The Citizens nie stracili gola w Premier League, kiedy w podstawowym składzie grał młody Anglik. To koszmarny bilans biorąc pod uwagę fakt, że Manchester City to wicelider tabeli. Nie ma też w całej lidze piłkarza z pola, który bezpośrednio zawiniłby przy utracie tylu goli.

ZOBACZ WIDEO Serie A: AC Milan wygra i uciekł sąsiadowi [ZDJĘCIA ELEVEN]

- Chcemy pomóc Johnowi w podniesieniu swoich umiejętności i zaprezentowania ich w Manchesterze City. Podoba mi się styl w jakim gra i z przyjemnością witam go u nas - mówił zaraz po transferze Pep Guardiola.

Póki co Manchester City przerósł Stonesa. Jest bardzo niepewny swoich interwencji, rozgrywanie piłki, które miało być jego atutem, jest zmorą. Gdyby nie fakt, że The Citizens cierpią na brak klasowych stoperów, to były gracz Evertonu z pewnością wylądowałby na ławce rezerwowych. Już w poprzednim sezonie grał mocno przeciętnie, lecz łatka młodego i utalentowanego przyległa do niego tak mocno, że Manchester City wydał na niego astronomiczne 50 milionów.

Komentarze (3)
avatar
Krzysiu L Paulina Wodzyńska
22.10.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
I co gdzie są przeprosiny dla Stones że jest drewnem.? Pipaczcue sobie jak teraz gra 
avatar
wojtym
22.02.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
ale bramkę strzelił. A tak w ogóle to brakuje mu kogoś doświadczonego u boku, bo Otamendi to jest dopiero drewniak i to stary 
avatar
Adi92
22.02.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
drewno nad drewnami, takiego słabego obrońcy to nie widziałem w tak topowym klubie.