Największy proces w historii polskiej piłki

Najpóźniej jesienią, ruszy największy proces w aferze korupcyjnej w polskim futbolu. Na ławie oskarżonych zasiądą wówczas wszyscy główni "bohaterowie" piłkarskiej mafii - czytamy w Gazecie Wyborczej.

To będzie bezprecedensowe wydarzenie w czarnej historii polskiej piłki. Na ławie oskarżonych w procesie zorganizowanej grupy przestępczej zasiądą obok siebie znane nazwiska w rodzimym futbolu. Obok domniemanego szefa piłkarskiej mafii Ryszarda F. ps. "Fryzjer" zobaczymy byłego selekcjonera reprezentacji Polski Janusza W., byłego obserwatora, eksperta sędziowskiego i członka zarządu PZPN Wita Ż., legendę poznańskiego Lecha Piotra R., znanego arbitra Grzegorza G. oraz członka zarządu PZPN Henryka K.

- "Fryzjerowi" ciągle dokładamy nowe zarzuty, gdyż śledztwo trwa. W ustawianiu meczów był naszym mistrzem świata i trudno przewidzieć, do jakiej liczby dojdziemy. Na pewno zdecydowanie wyprzedzi trenera Andrzeja B., który ma 104 zarzuty - mówi Gazecie Wyborczej anonimowo jeden z prokuratorów.

Główny oskarżony w procesie, do większości win się nie przyznaje. "Fryzjer" broni się, że czasami pośredniczył przy przekazywaniu pieniędzy, lecz "robił to z dobroci". Piłkarska mafia, którą miał kierować Ryszard F. działała w następujący sposób. Najpierw szukano sponsora dla kupna spotkania, następnie przekupywano sędziów i obserwatorów. Były także przypadki korumpowania piłkarzy. O to m.in. są oskarżeni byli piłkarze Lecha Waldemar K. i Zbigniew W. oraz zawieszony Piotr R.

- Być może uda się go napisać do końca czerwca, ale nie mogę wykluczyć, że potrwa to dwa miesiące dłużej. Ta część śledztwa nie jest zamknięta, ciągle dokładamy do niej nowe elementy - zapowiada prokurator krajowy Edward Zalewski, do niedawna prowadzący sprawę korupcji w polskiej piłce.

- Nie bez przyczyny dom "Fryzjera" nazywano Biurem Spadków i Awansów. On stał na czele, bez jego wiedzy i zgody nie można było wygrać. W polskich ligach ktoś działający w pojedynkę skazany był na porażkę - opowiada jeden ze śledczych.

W aferę zamieszanych jest wielu polskich sędziów i obserwatorów. Z "Fryzjerem" współpracowali m.in. szef sędziów na Górnym Śląsku Marian D., były szef obsady sędziowskiej Krzysztof P. oraz Wit Ż. były obserwator i ekspert ds. sędziowskich w Canal Plus. Na ławie oskarżonych nie zabraknie też najbardziej znanych polskich arbitrów piłkarskich, na czele z Grzegorzem G., który do niedawna był kandydatem do prowadzenia meczów na Mistrzostwach Świata w RPA. Oprócz niego na ławie oskarżonych zasiądą Jarosław Ż., Marek M. i Krzysztof S.

W akcie oskarżenia znajdą się także wątki wielu klubów piłkarskich. Będą to: Pogoń Szczecin, Lech Poznań, Zagłębie Lubin, Widzew Łódź, Jagiellonia Białystok, Piast Gliwice, Górnik Łęczna, Kujawiak Włocławek, Świt Nowy Dwór Mazowiecki, Podbeskidzie Bielsko-Biała oraz Górnik Polkowice. Wśród oskarżonych będą prezesi, dyrektorzy oraz członkowie zarządu tych klubów.

- Wybuch afery korupcyjnej dla grupy ludzi był końcem wspaniałych czasów. Sędziowie i obserwatorzy co tydzień mieli gwarantowane lewe pieniądze - kilka tysięcy, czasami kilkanaście albo więcej, imprezy, podstawiane dziewczyny. Dzięki drukowaniu bawili się świetnie - dodaje anonimowy rozmówca z prokuratury.

W trakcie procesu zostaną prawdopodobnie przytoczone zeznania świadków koronnych w tej sprawie, a więc ludzi związanych ze środowiskiem piłkarskim, którzy sami zgłosili się do prokuratury, by zeznawać w tej sprawie. Być może dowiemy się dlaczego "Fryzjer" znał obsadę sędziowską już kilka dni przed rozpoczęciem kolejki.

Źródło artykułu: