Dla Guardioi i jego zespołu mecz 14. kolejki Premier League był dużym rozczarowaniem. Piłkarze z Manchesteru mogli odzyskać prowadzenie w tabeli, jednak przegrali przed własną publicznością i ich strata do Chelsea wzrosła do czterech punktów.
Gospodarze spotkanie kończyli w dziewiątkę - w ostatnich minutach czerwone kartki otrzymali Sergio Aguero i Fernandinho. Chwile później Eden Hazard ustalił wynik na 3:1 dla "The Blues".
Na wyrzucenie dwóch swoich graczy z boiska Guardiola zareagował brawami i ironiczną radością z decyzji sędziego Anthony'ego Taylora, za co może zostać ukarany.
Guardiola sarcastically applauding and celebrating a ref's decision, referee did absolutely nothing. Joke. pic.twitter.com/dLdW2JL2Pk
— The Man Utd Way (@TheManUtdWay) 3 grudnia 2016
O tym, że Pep chyba nie wytrzymał nerwowo przegranej z Chelsea może też świadczyć jego zachowanie po zakończeniu spotkania. Gdy Azpilicueta i Cesc Fabregas podeszli podać mu ręce, Katalończyk kompletnie zlekceważył graczy "The Blues" i przeszedł między nimi, nawet nie spoglądając na swoich rodaków.
Pep Guardiola completely ignored César Azpilicueta & Cesc Fàbregas who had approached him to shake hands after the match. Classy. #MCFC #CFC pic.twitter.com/B1fv8MOvkU
— Chelsea GIFs (@ChelseaGIFs) 3 grudnia 2016
Szukając motywów zachowania Guardioli innych niż porażka w ważnym meczu dziennik "Marca" pisze o jego trudnych relacjach z Fabregasem w czasie, gdy ten był piłkarzem Barcelony, a Pep jej trenerem. Guardiola ponoć nie był zwolennikiem powrotu Cesca na Camp Nou, a piłkarz został sprowadzony z Arsenalu za sprawą nieżyjącego już Tito Vilanovy i niektórych zawodników, między innymi Gerarda Pique i Leo Messiego.
ZOBACZ WIDEO Kulisy pracy w "Marce". Reportaż WP SportoweFakty