Zespół na co dzień występujący w Bundeslidze zaczął wtorkowe spotkanie dobrze. Maximilian Philipp ograł dwóch rywali, a piłkę wygarnął mu Mats Moeller Daehli, który oddał precyzyjny strzał z 16 metrów.
Prowadzenie uśpiło czujność podopiecznych Christiana Streicha. Goście coraz częściej gościli pod bramką Gikiewicza. Po rzucie rożnym nasz rodak dwukrotnie odbijał piłkę przed siebie. A gdy próbował złapać futbolówkę, niemal z rąk wybił mu ją obrońca Freiburga. Ta trafiła pod nogi Tima Kistera, który precyzyjnym strzałem doprowadził do wyrównania.
Gikiewicz wpuścił jeszcze dwa gole. Zdajemy sobie sprawę jak to zabrzmi, ale przy każdym wszystkich trzech były zawodnik Eintrachtu Brunszwik był po prostu bez szans.
Obrona Freiburga wyglądała tego dnia katastrofalnie. Przy trafieniu na 2:1 defensor gospodarzy znów interweniował tak, że Andrew Wooten otrzymał od niego podanie. Trzecie trafienie SV Sandhausen to dzieło Richarda Sukuta-Pasu. Napastnik wszedł na pole karne SCF jak do marketu. Rywal rozłożył nogi szeroko, jakby właśnie otwierał rozsuwane, elektryczne drzwi. Wystarczyło tylko założyć siatkę. Sukuta-Pasu podał jeszcze koledze, który odegrał mu tak, by ten mógł wpakować piłkę do pustej bramki.
ZOBACZ WIDEO Zobacz show Kamila Grosickiego. Dwie bramki! [ZDJĘCIA ELEVEN]
Koledzy Gikiewicza wzięli się za odrabianie strat dopiero w końcówce. Gola kontaktowego zdobył Vincenzo Grifo. Gracz wprowadzony 20 minut wcześniej przedryblował kilku rywali i oddał mocny strzał z bliska. Chwilę później wyrównanie dał Nils Petersen. Były napastnik Bayernu Monachium wykorzystał rzut karny.
O losach spotkania zadecydować miała seria "11". Rafał Gikiewicz obronił dwa strzały, ale gospodarze mylili się w niej aż trzykrotnie i po szóstej próbie odpadli z Pucharu Niemiec.
Postawę "Gikiego" trudno ocenić pozytywnie, ale niesprawiedliwie też byłoby mieć do niego pretensje. Zagrał poprawnie, obronił kilka trudnych strzałów, lecz nie mógł zapobiec wszystkiemu. Brakowało mu zrozumienia z kolegami oraz odpowiednich partnerów. Defensywa Freiburga tego dnia to jedno, wielkie nieporozumienie. Jeśli drużyna Streicha będzie tak grać również w Bundeslidze, szybko pożegna się z elitą.
SC Freiburg - SV Sandhausen 3:3 (1:1), 3:4 rzuty karne
1:0 - Mats Moeller Daehli 19'
1:1 - Tim Kister 39'
1:2 - Andrew Wooten 53'
1:3 - Richard Sukuta-Pasu 64'
2:3 - Vincenzo Grifo 76'
3:3 - Nils Petersen (k.) 83'
rzuty karne:
X - Damian Rossbach
X - Nils Petersen
0:1 - Richard Sukuta-Pasu
1:1 - Christian Guenter
1:2 - Tim Kister
X - Marc Torrejon
X - Thomas Pledl
2:2 - Vincenzo Grifo
2:3 - Markus Karl
3:3 - Maximilian Philipp
3:4 - Jose Vunguidica
X - Janik Haberer
Składy:
SC Freiburg: Rafał Gikiewicz - Aleksandar Ignjovski, Manuel Gulde, Georg Niedermeier - Christian Guenter - Mats Moeller Daehli (56' Vincenzo Grifo), Jonas Meffert (61' Marc Torrejon) - Onur Bulut, Jannik Haberer - Florian Niederlechner (19' Maximilian Philipp), Nils Petersen
SV Sandhausen: Marco Knaller - Philipp Klingmann, Tim Kister, Tim Knipping, Damian Rossbach - Stefan Kulovits, Daniel Łukasik (85' Moritz Kuhn) - Thomas Pledl, Korbinian Vollmann (69' Markus Karl) - Andrew Wooten (79' Jose Pierre Vunguidica), Richard Sukuta-Pasu
Sędziował: Tobias Stieler
Żółte kartki: Philipp 36', Haberer 78', Gulde 90+2' (SC Freiburg), Wooten 72', Kulovits 97' (SV Sandhausen)
Widzów: 14600.
***
Pozostałe mecze II rundy Pucharu Niemiec zaplanowane na wtorek:
Sportfreunde Lotte - Bayer Leverkusen 1:1 (0:1), 2:2 dogrywka, 4:3 rzuty karne
Dynamo Drezno - Arminia Bielefeld 0:1 (0:0)
Wuerzburger Kickers - TSV 1860 Monachium 0:0, 3:4 rzuty karne
Eintracht Frankfurt - FC Ingolstadt 04 0:0, 4:1 rzuty karne
FC St. Pauli - Hertha BSC 0:2 (0:1)
Hallescher FC - Hamburger SV 0:4 (0:2)
Borussia Moenchengladbach - VfB Stuttgart 2:0 (1:0)